Piotr Ruszkul: Nie graliśmy z takim zaangażowaniem, z jakim grał Piast

Olimpia Grudziądz przyjeżdżała do Gliwic na mecz z Piastem z nadziejami na zdobycie choćby jednego punktu. Ta sztuka jednak się nie udała, bowiem goście przegrali z niebiesko-czerwonymi 0:1 po bramce Rubena Jurado już w 3. minucie spotkania i ich dorobek punktowy nie został powiększony.

Piłkarze Olimpii nie mieli powodów do radości po niedzielnym meczu z Piastem Gliwice. Przegrali oni z gliwiczanami 0:1 i nadal muszą toczyć ciężki bój o utrzymanie. - Był to dla nas na pewno bardzo ciężki mecz. Widać, że Piast ma aspiracje, żeby awansować do Ekstraklasy. Zostawili na boisku bardzo dużo zdrowia i sił - powiedział po meczu Piotr Ruszkul, napastnik Olimpii Grudziądz. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba i nie graliśmy z takim zaangażowaniem, z jakim grał Piast i było widać, że gospodarze bardzo chcieli wygrać. W końcówce zabrakło nam odrobiny szczęścia, bo mogliśmy pokusić się o wyrównanie. Trudno, zostało nam jeszcze siedem kolejek do końca i walczymy dalej - dodał.

Gliwiczanie już w 3. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia hiszpańskiego snajpera, Rubena Jurado. Ta bramka w dużej mierze ustawiła całe spotkanie. - Na pewno ten gol przyczynił się do przebiegu meczu. Był początek spotkania, piłka jeszcze po strzale zawodnika Piasta odbiła się od głowy Maćka Dąbrowskiego i wpadła do siatki. Na takim terenie naprawdę ciężko się gra i nie możemy tracić takich bramek, bo później ciężko to odrobić - podkreślił snajper.

Już w meczu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, podopieczni Marcina Brosza bardzo szybko wyszli na prowadzenie. W 24. sekundzie na listę strzelców wpisał się Wojciech Kędziora. Z Olimpią Piast gola strzelił chwilę później, bo w 3. minucie. - Na odprawie analizowaliśmy to, że Piast bardzo mocno atakuje w pierwszych minutach meczu i chce strzelić bramkę. Udało im się to, a piłka poszła jeszcze po rykoszecie. Ciężko cokolwiek powiedzieć - kręcił głową 26-latek.

Goście chcieli doprowadzić przynajmniej do wyrównania, ale nie zdołali przebić się przez szczelnie ustawiony blok defensywny Piasta. Obrońcy zagrali bez zarzutu. - Chcieliśmy ten mecz zremisować i daliśmy z siebie wszystko. Wiemy, że Piast ma rosłych obrońców i ciężko było z nimi wygrać górną piłkę, a dodatkowo grali bardzo ostro. Życzę im powodzenia, oby szło im jak najlepiej. Na takim stadionie i z takimi kibicami ten zespół zasługuje na ekstraklasę - zakończył Piotr Ruszkul.

Komentarze (2)
Braska
23.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A kimze w zespole jest Ruszkul, ze wypowiada sie za wszystkich? Moze on nie gral z takim zaangazowaniem, ale koledzy na pewno zostawili duzo zdrowia na boisku i woli walki nie mozna im odmowic. Czytaj całość