Kolejne wygrane 3:1 z Ruchem Chorzów w ćwierćfinale Pucharu Polski oraz 3:2 z Łódzkim Klubem Sportowy i 3:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała w T-Mobile Ekstraklasie sprawiły, że kibice klubu z Reymonta 22 znów mogli oklaskiwać bramki swoich ulubieńców tak często, jak za niemal legendarnych już czasów drużyny Henryka Kasperczaka.
Po raz ostatni bowiem krakowianie mieli taką serię jesienią 2004 roku, kiedy odpadnięcie z eliminacji Ligi Mistrzów z galaktycznym Realem Madryt powetowali sobie, rozprawiając się od 28 sierpnia do 16 września 4:0 z Wisłą Płock i 5:0 z Pogonią Szczecin w lidze, a następnie wygrywając 4:3 z Dynamo Tbilisi w Pucharze UEFA. Od tego czasu aż do teraz nie zdarzyło się, by wiślacy potrafili w trzech lub więcej kolejnych meczach zdobyć po trzy bramki. Warto jednak nadmienić, że po tych trzech zwycięstwach zremisowali w lidze 1:1 z Amiką Wronki, by następnie pokonać w Pucharze Polski 3:0 Tłoki Gorzyce i w lidze Zagłębie Lubin 7:1.
W równie imponującym stylu wiślacy zakończyli rundę jesienną tego sezonu, kiedy w lidze pokonali 4:1 Lech Poznań, 4:2 Groclin Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, a w Pucharze Polski 2:1 i 4:0 Szczakowiankę Jaworzno i 4:0 Koszarawę Żywiec. Mimo imponującego finiszu jesieni Kasperczak stracił posadę i zastąpił go Werner Liczka.
Na podobną skuteczność Białej Gwiazdy czekano 5,5 roku. W trzech ostatnich kolejkach sezonu 2008/2009 Wisła zdobyła 10 goli, ale na dorobek ten złożyły się zwycięstwa 4:0 z Łódzkim Klubem Sportowym, 4:2 z Lechią Gdańsk i 2:0 ze Śląskiem Wrocław. Dopiero teraz pod wodzą Michała Probierza wiślacy potrafili uraczyć swoich kibiców tak wysoką skuteczność w trzech kolejnych meczach.
Oprócz mistrzów Polski w trwającym sezonie podobną serią może pochwalić się tylko Śląsk Wrocław, który od 23 września do 2 października pokonał w lidze Lech Poznań 3:1, w Pucharze Polski Okocimskiego Brzesko 3:1 i w lidze Polonię Warszawa 4:0.