To było pierwsze zwycięstwo bydgoszczan od derbowego starcia z Olimpią Grudziądz...w połowie marca. Od tego czasu Zawisza tylko remisował bądź przegrywał i powoli tracił kontakt z czołówką tabeli. - Przy zmianie szkoleniowca niektórzy zawodnicy podeszli do potyczki z GKS Katowice trochę inaczej. Mimo to zwycięstwo dedykujemy trenerowi Januszowi Kubotowi. Jesteśmy cały czas z nim, a w klubie zostali przecież jego asystenci - stwierdził krótko kapitan Łukasz Skrzyński.
Jak nowy trener poprawił grę Zawiszy? Przede wszystkim odległości pomiędzy piłkarzami nie są już tak duże jak za poprzedniego szkoleniowca. - Graliśmy ostatnio trochę inaczej niż zwykle, bliżej siebie. Dzięki temu nie traciliśmy zbyt dużo sił na bieganie za piłką - dodał wyrastający na lidera pomocnik Michał Masłowski. - Jednak czy to wyglądało lepiej, trudno mi samemu oceniać. Możemy teraz trochę odetchnąć.
W najbliższej przyszłości przed beniaminkiem I ligi dwa łatwiejsze, ale wyjazdowe spotkania. Zawisza już w sobotę zagra z KS Polkowice, a tydzień później w Płocku zmierzy się z miejscową Wisłą. Komplet punktów w tych pojedynkach może ponownie znacznie przybliżyć niebiesko-czarnych do ligowej czołówki. Obecnie Zawisza do liderujących Termaliki i Piasta traci tylko cztery "oczka".
W grze Zawiszy jest jednak cały czas wiele do poprawienia, co zauważyli sami zawodnicy. - Teraz bardziej skupiamy się na grze w piłce niż patrzeniu na rywali. Na pewno jest jeszcze wiele minusów w naszej grze, które trzeba poprawić. Zawisza zawsze walczy o zwycięstwo w każdym spotkaniu i tak będzie też w najbliższą sobotę w Polkowicach - zastrzegł Masłowski.