Górnicy lepsi od Górali - relacja z meczu Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Piłkarze Górnika Zabrze pokonali na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała. W końcu przełamał się Prejuce Nakoulma, który w pierwszej połowie strzelił bramkę z rzutu karnego. Zabrzanie w całym meczu byli lepsi i zasłużyli na trzy punkty. Dwa gole strzelił rezerwowy Marcin Wodecki.

Artur Długosz
Artur Długosz

Z racji bezpiecznych miejsc obu drużyn w tabeli ekstraklasy i "majówkowej" atmosfery, wielkiego wydarzenia w Zabrzu raczej nie należało się spodziewać. Mimo to kibice na brak emocji - szczególnie w drugiej połowie - nie mogli chyba narzekać.

Trzy punkty zgarnął Górnik, a trafienie zaliczył Prejuce Nakoulma, który ponad półtora miesiąca czekał na gola w lidze. W końcówce zadebiutował w zespole gospodarzy 16-letni pomocnik Daniel Barbus.

W pierwszej połowie zabrzanie mieli optyczną przewagę. Ich akcje kończyły się jednak w okolicach pola karnego Podbeskidzia, być może z racji braku pauzującego za kartki środkowego pomocnika Aleksandra Kwieka.

Bielszczanie mogli prowadzić po kwadransie, gdyby Sylwester Patejuk zdołał pokonać zabrzańskiego bramkarza w sytuacji sam na sam.

W miarę upływu czasu gospodarze byli coraz groźniejsi. Po rzucie wolnym Mariusza Magiery rywali uratował słupek, jednak chwilę później było już 1:0.

Po faulu Damiana Byrtka na Michale Zielińskim rzut karny zamienił na gola Prejuce Nakoulma. Reprezentant Burkina Faso przerwał swoją strzelecką niemoc trwającą od 10 marca.

W ciągu pierwszych pięciu minut po przerwie bramkarz Podbeskidzia przeżył prawdziwy ostrzał, z którego wyszedł dosłownie obronną ręką.

Gospodarze częściej mieli piłkę, częściej strzelali i kwadrans przed końcem ... mogli stracić gola, gdyby Liran Cohen z pięciu metrów zdołał pokonać Norberta Witkowskiego.

Serce trenera zabrzan Adama Nawałki z pewnością uspokoiło się w końcówce, kiedy jego podopieczni najpierw wyprowadzili podręcznikową kontrę zakończoną trafieniem rezerwowego Marcina Wodeckiego, a później ten ostatni ostatecznie pognębił rywali, wykazując refleks w polu karnym.

W doliczonym czasie po główce Patejuka zabrzan uratował słupek.

Po meczu powiedzieli:

Robert Kasperczyk, trener Podbeskidzia: Dostaliśmy dziś w Zabrzu łomot. Nie podołaliśmy wyzwaniu, sami kreowaliśmy sytuacje rywalom. Myślę, że dla niektórych moich zawodników ten sezon powinien się już skończyć. Niewielkim plusem było to, że prawdziwa ekstraklasa, jaką zobaczyli dziś moi piłkarze, zweryfikowała boleśnie umiejętności niektórych z nich. Szkoda stuprocentowej sytuacji niewykorzystanej przez Lirana Cohena przy stanie 1:0.

Adam Nawałka, trener Górnika: Wynik mógłby sugerować, że to było łatwe dla nas zwycięstwo, a tymczasem wygrana przyszła nam po trudnym pojedynku. Przy stanie 1:0 było trochę niepewności, ale w ostatnich 20 minutach potwierdziliśmy swoją dominację. Okazało się jeszcze raz, że gra z pełnym zaangażowaniem do końca opłaca się. Co do Daniela Barbusa to był już zapraszany na treningi pierwszego zespołu i wystąpił w sparingu. Dziś dostał ekstraklasową szansę, która jest też wskazówką i zachętą dla innych młodych piłkarzy Górnika.

Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 (1:0)
1:0 - Nakoulma (k.) 36'
2:0 - Wodecki 82'
3:0 - Wodecki 85'

Składy:

Górnik: Witkowski - Olkowski, Danch, Telichowski, Magiera, Przybylski, Pazdan, Mączyński (79' Marciniak), Nakoulma, Milik (70' Wodecki), Zieliński (87' Barbus).

Podbeskidzie: Bąk - Sokołowski, Byrtek, Konieczny, Król, Ziajka (78' Sacha), Reiman (46' Malinowski), Cohen, Elmalich (67' Rogalski), Patejuk, Demjan.

Żółta kartka: Byrtek (Podbeskidzie).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×