O sporym pechu może mówić pomocnik ŁKS Łódź Marek Gancarczyk. Skrzydłowy łodzian pojawił się na boisku w 69. minucie, a po dwudziestu sekundach nie był w stanie kontynuować gry. Piłkarz przy sprincie do piłki nagle złapał się za mięsień dwugłowy i padł na murawę. Zawodnika na pewno nie zobaczymy na boisku do końca sezonu.
Podobnie ma się sprawa z pomocnikiem Ruchu Marcinem Malinowskim, który w spotkaniu z Legią z kontuzją nogi opuścił boisko. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, "Malina" na boisku w sobotę się nie pojawił i oglądał poczynania kolegów z trybun w towarzystwie syna. - Wygląda na to, że w tym sezonie już nie zagra. Jego noga jest spuchnięta, a staw skokowy nie wygląda dobrze - martwił się Waldemar Fornalik.