Górnik chce zostać przy Roosevelta. Co na to komisja licencyjna?

Stadion Górnika przy Roosevelta przechodzi obecnie gruntowną modernizację. Pamiętający czasy międzywojenne archaiczny obiekt w przeciągu ostatnich siedmiu miesięcy przeszedł do historii, a zabrzanie występują obecnie na wielkim placu budowy. I chcą tam zostać!

Na boiskach T-Mobile Ekstraklasy zapadają kluczowe rozstrzygnięcia. W dalszym ciągu waży się kto będzie mistrzem Polski, a kto z ligą się pożegna. W tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej jest także "martwy" środek, w którym zespoły rywalizują jedynie o prestiż i większe pieniądze na koniec sezonu z Canal Plus.

W gronie tym znajduje się Górnik Zabrze. Podopieczni Adama Nawałki o ligowy byt drżeć już nie muszą i skupiają się na walce o miejsce w tabeli w przedziale 7-9. Sportowy aspekt nie stresuje już działaczy, którzy przez kilka ostatnich tygodni skupiali się na przygotowaniu wniosku o glejt na grę w elicie w przyszłym sezonie.

Pierwsze rozstrzygnięcia w tym zakresie zapadną najprawdopodobniej w pierwszej połowie maja. Włodarze śląskiego klubu liczą, że Górnik otrzyma licencję w pierwszym terminie, regularnie realizując porozumienia zawarte z zawodnikami i sztabem szkoleniowym w sprawie spłaty zaległości. Nikt przy Roosevelta nie chce bowiem powtórki sprzed roku, kiedy zabrzanie dopiero na specjalnie zwołanym w tym celu posiedzeniu warunkową licencję otrzymali.

Nie finanse jednak, a stadion może być w tym roku piętą Achillesa górniczego klubu. Obecny obiekt w Zabrzu przypomina raczej wielki plac budowy, a nie piłkarską arenę. Od siedmiu miesięcy firma Polimex-Mostostal Warszawa przeprowadza bowiem modernizację stadionu im. Ernesta Pohla. W kwietniu przyszłego roku śląska drużyna ma grać już przy trzech zadaszonych trybunach, dla 25 tys. fanów. Docelowo, po powstaniu trybuny VIP, obiekt ma pomieścić nieco ponad 32 tys. kibiców.

Obecnie nadzorująca prace ze strony miasta spółka "Stadion w Zabrzu" dokonuje wszelkich starań, żeby obiekt spełniał wymogi licencyjne. Nie satysfakcjonuje to jednak PZPN. - Stadion Górnika nie spełnia wymogów i zabrzanie nie powinni liczyć na to, że otrzymają licencję na grę w Zabrzu - podkreśla Hilary Nowak, szef komisji licencyjnej.

Zarząd Górnika obiekt przy Roosevelta wpisał we wniosku licencyjnym jako pierwszą arenę, a jako stadion rezerwowy zabrzańscy działacze wskazali Stadion Ludowy w Sosnowcu. Uczynili to jedynie dla kurtuazji. Wierzą bowiem, że przyszły sezon dany im będzie rozgrywać na własnym podwórku. - Bardzo zależy nam na tym, żeby zostać w Zabrzu. Jesteśmy w stałym kontakcie ze spółką "Stadion" i wedle jej zapewnień obiekt spełnia wszelkie wymogi. Liczymy, że PZPN to zauważy i da Górnikowi zielone światło na grę u siebie - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Grabowski, wiceprezes śląskiego klubu.

Spokojny o pozytywne rozwiązanie sprawy jest także zarząd spółki pełniącej nadzór nad budową. - Kiedy słyszę, że stadion w Zabrzu nie spełnia wymogów i nie otrzyma licencji na przyszły sezon, to po prostu w to nie wierzę - przekonuje Tadeusz Dębicki, prezes spółki "Stadion w Zabrzu".
-

Spełniamy wszystkie wymogi licencyjne i do tej pory nie usłyszałem ze strony PZPN żadnych argumentów na rzecz tego, że nie spełniamy. Gdyby takie sygnały do mnie docierały, to na pewno czynilibyśmy wszelkich starań, żeby niedociągnięcia nadrobić i wszelkie związkowe kryteria spełnić. Dla mnie słowa pana Nowaka, że "stadion jest brzydki i źle wygląda w telewizji", to żadna argumentacja. Wiele klubów grało na placu budowy i z transmisjami nie było problemu - podkreśla szef spółki.

Atutem na rzecz piłkarskiej centrali jest zawiłość przepisów licencyjnych dotyczących infrastruktury stadionowej. - Specyfikacja warunków, jakie powinien spełniać obiekt przystosowany do poziomu ekstraklasy nie jest do końca sprecyzowana. My wszystkie wymogi według regulaminu spełniamy, ale same wytyczne są mocno zawiłe i można je interpretować na różne sposoby. Najlepsze byłoby wypunktowanie niezbędnych dla stadionów ekstraklasowych standardów, ale na to w przepisach nie można liczyć - bezradnie rozkłada ręce Dębicki.

- Jeżeli okaże się, że komisja licencyjna PZPN ma zastrzeżenia do naszego stadionu dołożymy wszelkich starań, żeby te zaległości nadrobić. Póki co takich nie widzimy. Nie wyobrażamy sobie za to, żeby Górnik się z Zabrza gdziekolwiek przenosił. Świątynią tego klubu jest Roosevelta 81 - puentuje prezes spółki "Stadion".

Źródło artykułu: