Początek w Gdyni bez rewelacji (relacja)

Arka Gdynia, po szczęśliwym awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej, niewątpliwie chciała pokazać polskim fanom piłki nożnej, że na grę w ekstraklasie zasługują. Niestety, pomimo objęcia prowadzenia nie zdołała utrzymać go do końca spotkania, ostatecznie remisując z białostocką Jagiellonią.

Marcin Patoła
Marcin Patoła

Początek spotkania był wyjątkowo wątpliwym widowiskiem, gra toczyła się głównie w środku pola. Jednak to Arka, grająca w żółto-niebieskich strojach, przez pierwszy kwadrans sprawiała lepsze wrażenie. Już w 12. minucie strzałem z około 30 metrów popisać się chciał Krzysztof Przytuła, lecz piłka przeleciała wysoko nad poprzeczką Jagiellonii. Przez następne minuty pierwszej połowy piłkarze grali ostro, w środkowej części boiska, przez co mecz stał się nieciekawy dla oka. W 26. minucie pierwszą żółtą kartką ukarany został Marcin Wachowicz, który w niezwykle brutalny sposób zatrzymał gracza z Białegostoku.

Początek drugiej połowy należał także do gospodarzy, którzy w 52. minucie objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu Wachowicza z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Dariusz Żuraw, który strzałem głową pokonał bramkarza Jagiellonii, Piotra Lecha.

Kiedy wydawało się, że po zdobytej bramce gospodarze nabrali wiatru w żagle, w 72. minucie po strzale Evertona z 15 metrów, odbita od Żurawia piłka niefortunnie wpadła do bramki Arki. W 73. minucie Czesław Michniewicz zmienia zmęczonego Bartosza Karwana, wprowadzając do gry nowy nabytek Arki, Przemysława Trytko.

Kolejne minuty były bardzo nerwowe po stronie obu drużyn, gra była bardzo szarpana, a piłkarze nie oszczędzali rywali. W 79. minucie ukarany żółtą kartką został Trytko, następnie w 89. minucie sędzia spotkania upomniał Krzysztofa Przytułę z Arki oraz Andriusa Skerlę z Jagiellonii za spięcie obu graczy.

W doliczonych przez arbitra Marcina Borskiego z Warszawy czterech minutach atakowali jeszcze gracze z Gdyni, jednak dwukrotnie z opresji graczy z Białegostoku wywiózł Lech, broniąc silne strzały Arkowców. W 94. minucie sędzia kończy spotkanie, wynik 1:1 pozostał już niezmieniony.

Obie drużyny mogą być zadowolone z podziału punktów, jednak historia pokazywała, że w meczach obu tych drużyn częściej Arka schodziła z boiska z trzema punktami. Nieciekawy w pierwszej połowie mecz rozkręcił się w drugiej, kibice w Gdyni oprócz bramek mogli zobaczyć wiele strzałów oraz sytuacji podbramkowych. Dobre wrażenie popsuł tylko bezpardonowy faul Wachowicza na graczu Jagiellonii oraz pogoda, która w niedzielę w Gdyni zupełnie nie dopisała.

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
1:0 - Żuraw 51'
1:1 - Everton 72'

Składy:

Arka Gdynia: Witkowski - Sokołowski, Żuraw, Łabędzki, Płotka, Karwan (73' Trytko), Przytuła, Ulanowski, Ława - Wachowicz (81' Niciński), Zakrzewski

Jagiellonia Białystok: Lech - Łatka, Stano, Skerla, Dzienis (61' Renusz) - Jarecki (83' Lewczuk), Everton, Hermes, Szczot - Niedziela (61' Tumicz), Arifovic

Żółte kartki: Wachowicz, Zakrzewski, Trytko, Przytuła (Arka), Skerla (Jagiellonia)

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)

Widzów: 10000 (ok. 300 gości)

Najlepszy piłkarz Arki: Michał Łabędzki

Najlepszy piłkarz Jagiellonii: Robert Szczot

Piłkarz meczu: Dariusz Żuraw

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×