Artur Długosz: Strzeliłeś pierwszą bramkę w lidze w tym sezonie i to od razu jak ważną.
Rok Elsner: - Tak, to pierwsza bramka w tym sezonie w lidze. Strzelałem jeszcze w Lidze Europejskiej w pucharach. To też pierwszy gol w tym roku i przy okazji bardzo ważny. Jesteśmy teraz na pierwszym miejscu. Myślę, że walczymy do końca i będziemy mistrzem.
Tak szczerze, z ręką na sercu - spodziewaliście się trzy, cztery kolejki temu, że tuż przed końcem sezonu będziecie liderem?
- To jest piłka nożna. Wszystko jest możliwe. Po prostu taki jest sport. Raz jest się trochę gorszym, potem wiedzie się lepiej. Teraz kilku meczów nie przegraliśmy i idziemy do góry. Musimy utrzymać do teraz do końca.
Sukces rodzi się w bólach, tak?
- Tak, tak (śmiech).
Przed wami ostatni mecz w sezonie. W Krakowie zagracie z Wisłą...
- Nie będziemy kalkulować. Jedziemy tam po zwycięstwo. Są dwie albo trzy drużyny za nami, które też walczą o mistrzostwo. Ktoś z nich na pewno wygra. Musimy się po prostu skupić na tym, żeby zwyciężyć w swoim spotkaniu z Wisłą. Oni co prawda już o nic nie grają, ale walka będzie do samego końca. Po prostu musimy tam zdobyć trzy punkty.
Specjalnie ćwiczyliście stałe fragmenty gry na Jagiellonię?
- W każdym tygodniu ćwiczymy stałe fragmenty gry. W czwartek udało się trzy razy po nich zdobyć bramkę. To bardzo dobrze, że nam wyszło.
Formę załapaliście na koniec rozgrywek?
- Z Jagiellonią Białystok zagraliśmy dobrze. Ostatnio z Zagłębiem Lubin był trudny mecz. Wiadomo, że były derby. W czwartek naprawdę jednak zagraliśmy dobrze, strzelaliśmy bramki. Pod koniec spotkania, co oczywiste, pojawiła się presja, ale jeszcze Kaz (Przemysław Kaźmierczak - dop.red.) dołożył trzeciego gola i skończyło się po naszej myśli.
Franciszek Smuda ogłosił nominacje do kadry na Euro 2012. Jak brak powołania dla siebie przyjął Sebastian Mila?
- To należy już jego pytać. Dla mnie jednak... Myślę, że jak się robi mistrza, to trzeba kogoś zabrać do kadry. Ja nie mam jednak na ten temat zbyt dużo do powiedzenia.
Ale kogoś ze Śląska byś wepchnął do naszej kadry?
- Na pewno, na pewno.
Powiedz w takim razie, kiedy ty otrzymasz powołanie do kadry Słowenii?
- Mam nadzieję, że niebawem będzie to powołanie. Trener się u nas zmienił. Da Bóg, że powołanie teraz jakoś przyjdzie na następny mecz.
Macie już obmyślony plan, jak świętować mistrzostwo Polski czy na razie jeszcze o tym nie myślicie?
- Każdy z nas trochę myśli o tym, ale my musimy po prostu ten mecz w Krakowie wygrać, żeby potem móc świętować.
A po meczu z Jagiellonią jakaś specjalna radość była w szatni?
- Po każdym meczu jest taka sama, ale tym razem była trochę większa, bo jesteśmy pierwsi w tabeli i mamy wszystko w swoich nogach, rękach, głowach.