Arbiter Florian Meyer gwizdnął po raz ostatni kilkanaście sekund przed końcowym gwizdkiem tak, aby piłkarze mogli szybko zbiec do szatni. - Prosiliśmy o to sędziego i dobrze, że tak uczynił - skomentował strzelec dwóch goli Thomas Mueller.
- To, co się wydarzyło, to wielki wstyd. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca na stadionie piłkarskim. Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało. To nie kibice, to idioci - powiedział dosadnie wicekról strzelców Bundesligi Mario Gomez. "Z policyjną ochroną do drugiej ligi" - tytułuje relację z meczu Koelner-Stad Anzeiger.
Kibice FC Koeln zachowali się podobnie jak przed rokiem fani Eintrachtu Frankfurt, gdy ten zespół sensacyjnie opuszczał elitę. Wiadomo już, że Orły, które niedawno świętowały awans, w 2. Bundeslidze spędziły zaledwie jeden sezon. Czy podobnie będzie z Koziołkami? Wątpliwe, bo odchodzi Lukas Podolski, a z powodu degradacji drużyny nie wzmocni stoper Assani Lukimya (FC Koeln straciło aż 75 goli, zdecydowanie najwięcej ze wszystkich zespołów). Przyszłość trenera Franka Schaefera, podobnie jak i m.in. Sławomira Peszki stoi pod dużym znakiem zapytania.
- To moja najgorsza porażka w życiu. Muszę teraz jakoś to strawić - skomentował odchodzący do Arsenalu Londyn "Poldi". - To czarny dzień dla całego zespołu i całego klubu. Wcale nie musieliśmy spaść - żałował trener Schaefer.
WIĘCEJ O MECZACH 34. KOLEJKI BUNDESLIGI ->>>