The Reds przed tym spotkaniem mieli nadzieję, że uda im się wygrać drugie trofeum w tym sezonie. Kilka tygodni temu mogli cieszyć się z pokonania Cardiff City w finale Pucharu Ligi Angielskiej. Tym razem rywal był z najwyższej półki. Ponadto Roberto Di Matteo miał nadzieję, że sięgnie po pierwsze puchar jako szkoleniowiec. Ewentualne zwycięstwo byłoby kartą przetargową przy rozmowach o kontraktowych.
Już w 11. minucie Chelsea objęła prowadzenie. Złe ustawienie Jose Enrique wykorzystał Ramires, który wpadł w pole karne i uderzył w krótki róg. Jose Reina został trafiony piłką, a mimo to nie zdołał wybić jej na róg.
180 sekund później mógł być remis, ale źle przymierzył Craig Bellamy. Trafił wprost w Branislava Ivanovica. To mogła być bramka, a tymczasem kolejne minuty upływały spokojnie. Lepiej prezentowała się Chelsea. The Blues mieli okazje do zdobycia kolejnych goli, chociaż klarownych sytuacji brakowało.
Siedem minut po zmianie stron londyńczycy prowadzili już 2:0. Piłkę otrzymał Didier Drogba i mając przed sobą Martina Skrtela uderzył między jego nogami. Reina nie zdołał wybić futbolówki i fani Chelsea celebrowali kolejnego gola.
Od tego momentu Liverpool zaczął zagrażać bramce rywali. Na boisku pojawił się Andy Carroll i to on w 64. minucie zdobył kontaktowego gola. Wykorzystał błąd defensywy Chelsea, nawinął Johna Terry'ego, a następnie uderzył pod poprzeczkę.
Kilka minut później Carroll pięknie uderzył głową. Anglik zaczął cieszyć się już z kolejnego trafienia, ale Petr Cech wybił futbolówkę. Mimo to Carroll uważał, że gol padł, chociaż jak pokazały telewizyjne powtórki - piłka całym obwodem nie przekroczyła linii bramkowej.
Liverpool do ostatniej minuty atakował, lecz już nie zdołał doprowadzić do wyrównania. Chelsea po raz siódmy w historii sięgnęła po Puchar Anglii. Tyle samo triumfów ma chociażby Liverpool.
Chelsea Londyn - Liverpool 2:1 (1:0)
1:0 - Ramires 11'
2:0 - Drogba 52'
2:1 - Carroll 64'