Derby dla GieKSy - relacja z meczu GKS Katowice - Polonia Bytom

GKS Katowice łatwo pokonał Polonię Bytom w derbowym meczu "o życie" na dole tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. Porażka przy Bukowej do minimum ograniczyła szanse bytomian na zachowanie pierwszoligowego bytu.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Derby Śląska przy Bukowej nie bez powodu były określane mianem meczu "o życie". GKS Katowice zachowywał iluzoryczną, dwupunktową przewagę nad strefą spadkową, zaś Polonia traciła cztery oczka do bezpiecznej lokaty w tabeli. Klęska w derbowej potyczce jeszcze bardziej skomplikowała sytuację bytomian, którzy teraz do zachowania ligowego bytu muszą zdobyć przynajmniej pięć punktów w czterech wieńczących sezon kolejkach i liczyć na potknięcia rywali.

Patrząc na boiskowe wydarzenia trudno się było temu dziwić. Polonia przez praktycznie całe spotkanie tworzyła blade tło dla dobrze grającej GieKSy. Katowiczanie rzucili się do ataków od początku spotkania i już w pierwszych minutach dwukrotnie zmusili Marcina Cabaja do interwencji.

Będący tej wiosny w dobrej dyspozycji golkiper bytomian zaporę nie do przejścia stanowił do 21. minuty gry, kiedy po dograniu Tomasza Hołoty piłka wpadła do siatki bytomskiej bramki po strzale głową Przemysława Pitrego. Trafienie dla GieKSy wbrew pozorom nie obudziło niemrawych wcześniej podopiecznych Dariusza Fornalaka, którzy do przerwy mogli stracić drugą bramkę. Po raz kolejny swoją klasę pokazał jednak Cabaj, który w świetnym stylu obronił strzał Damiana Chmiela.

Dopiero wtedy do ataku ruszyła Polonia, ale bytomianie zdołali odpowiedzieć jedynie strzałem z ostrego kąta Daniel Mąki, po którym piłka zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Jacka Gorczycę. Była to pierwsza i najlepsza okazja bramkowa dla gości w tym meczu.

Po przerwie znów inicjatywę zdecydowanie przejęła GieKSa, na efekty czego nie trzeba było długo czekać. O ile jeszcze w 52. minucie fatalnie pomylił się Pitry, o tyle dziewięć minut później po ładnej indywidualnej akcji potężnym strzałem pod poprzeczkę z linii pola karnego prowadzenie dla katowiczan podwyższył asystujący wcześnie Hołota.

Był to drugi i decydujący cios GieKSy w tym meczu. Polonia stwarzała wrażenie boksera po nokdaunie. W ofensywie bytomianie niczym nie przypominali bowiem zespołu, który w ostatnim meczu punktował defensywę walczącej o awans do elity Bogdanki Łęczna i przed meczem w Katowicach legitymował się świetną serią pięciu meczów bez porażki. - Zagraliśmy najsłabsze spotkanie w rundzie wiosennej. Nie poznawałem mojego zespołu - załamuje ręce szkoleniowiec bytomskiej drużyny. - Muszę jednak nadmienić, że Polonia jednak jeszcze nie spadła - podkreśla Fornalak.

Pomeczowe komentarze trenerów:

Dariusz Fornalak (trener Polonii Bytom): Jest to w pełni zasłużone zwycięstwo GKS-u. Nie mieliśmy pomysłu na grę i nie byliśmy w stanie nic zrobić, żeby zagrozić bramce rywala. Nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału przez całe spotkanie, dlatego nie byliśmy w stanie nawet tego meczu zremisować.

Rafał Górak (trener GKS-u Katowice): Bardzo żałuję, że musimy grać mecze derbowe o taką stawkę i jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Niewątpliwie mam z tego zwycięstwa olbrzymią radość, bo wszyscy wiemy jak wielki ciężar gatunkowy niosło za sobą to spotkanie. Cieszę się, że moi zawodnicy ten ciężar unieśli. Widzieliśmy rywala w poprzednich meczach i mieliśmy pełną świadomość tego, z jakim zespołem przyjdzie nam się w tym meczu zmierzyć. Wygraliśmy, ale dalej nie możemy być pewni utrzymania. Zostały cztery mecze do końca sezonu i bardzo bym chciał, żeby żadna śląska drużyna w tym sezonie nie spadła z I ligi.

GKS Katowice - Polonia Bytom 2:0 (1:0)
1:0 - Pitry 21'
2:0 - Hołota 63'

Składy:

GKS: Gorczyca - Rzepka, Kowalczyk, Napierała, Sobotka, Stefański (86' Farkas), Beliancin, Hołota, Chmiel, Pietroń (55' Chwalibogowski), Pitry (87' Rakels).

Polonia:
Cabaj - Kulpaka, Tanżyna, Baran, Wilczyński (46' Trytko), Michalak, Kobylik, Hermes (44' Maliszewski), Białkowski, Mąka, Wojtków (76' Szkatuła).

Żółte kartki: Tanżyna, Maliszewski (Polonia) - Hołota, Chmiel (GKS).

Sędzia:
Michał Zając (Sosnowiec).

Widzów: 2300.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×