Zygmunt Solorz od 2009 roku, kiedy zaczął inwestować w Śląska Wrocław, wyłożył na klub około 30 milionów złotych. Dalszą współpracę z klubem uzależniał od tego, czy powstanie galeria handlowa, z której zyski miały być właśnie przeznaczone na działalność klubu. Galeria nie powstanie, a biznesmen zastanawia się, czy jego dalsza współpraca ze Śląskiem ma sens.
Nie jest wykluczone, że działaczom Śląska uda się dojść do porozumienia z Solorzem. Już wkrótce na temat dalszej pomocy klubowi ma z nim rozmawiać także prezydent Rafał Dutkiewicz. Przedstawicieli Solorza zdenerwował jeden fakt. Okazało się bowiem, że owszem, wpływy ze sprzedaży biletów na mecze Śląska trafiają do kasy klubu, ale wpływy ze sprzedaży lóż trafiają na konto spółki Wrocław 2012, jako operatora stadionu. A właśnie loże są prawdziwą żyłą złota. Zyski liczone są w milionach złotych. Wynajem najdroższej z nich kosztuje 1,5 miliona rocznie. Najtańsza z trzydziestu lóż kosztuje 200 tysięcy złotych.
Źródło: Przegląd Sportowy