Wichniarek wychwala Piszczka i... pracuje w piekarni

Artur Wichniarek ostatni oficjalny mecz rozegrał w barwach Lecha Poznań w październiku 2010 roku. "Król Artur" wciąż oficjalnie nie zakończył kariery, ale niewiele wskazuje na to, że pojawi się jeszcze na murawie.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

Artur Wichniarek pod koniec 2010 roku rozstał się z Lechem Poznań, by w styczniu 2011 roku podpisać półroczny kontrakt z FC Ingolstadt. W klubie z 2. Bundesligi nigdy nie wystąpił; był za to oskarżany o to, że zataił przed działaczami, iż boryka się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi. Skończyło się tym, że byłą gwiazdę Arminii Bielefeld nazwano w Niemczech "sportowym inwalidą".

Czym obecnie zajmuje się "Król Artur"? Jak sam zdradza Bildowi, jest przedstawicielem firmy produkującej francuskie pieczywo i wkrótce otworzy pierwsze punkty w Polsce. - Będąc zawodnikiem, zawsze myśli się, co robić dalej. Pracuję już w firmie od 6 miesięcy. Sklep jako pierwszy otworzymy w mieście, z którego pochodzę - Poznaniu. Ludzie nie powinni jednak myśleć, że przehulałem wszystkie moje pieniądze i teraz muszę zaczynać od zera - zaznacza. Od dwóch tygodni Wichniarek poznaje tajniki pracy w piekarni. - Odbywam staż w jednej z filii, więc sztuka pieczenia nie jest mi obca - podkreśla.

Czy 35-latek wierzy, że wróci jeszcze na boisko? - Chętnie pograłbym w piłkę jeszcze przez dwa lata, jednak kiedy tylko wzrasta obciążenie, mój stan się pogarsza - przyznaje smutno Wichniarek, który jeszcze niedawno - w 2008 roku - występował w reprezentacji. - Polska może zostać rewelacją mistrzostw Europy, jeśli dobrze wystartuje - przewiduje. Co ciekawe Wichniarek jeszcze w 2010 roku grał wraz z Łukaszem Piszczkiem w Herthcie Berlin. Dziś ich sytuacja jest zgoła odmienna. - Dla mnie Łukasz jest obecnie najlepszym prawym obrońcą w Europie. Wtedy w Herthcie nie był w najlepszej formie fizycznej, a teraz biega po skrzydle jak nikt inny - uważa Wichniarek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×