Obie drużyny nie prezentowały efektownej gry, a w tej sytuacji olbrzymiego znaczenia nabrały stałe fragmenty gry. W 7. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Veljko Nikitović i świetną główkę El Mehdiego Sidqy obronił Jakub Szmatuła. Chwilę później w rewanżu po wrzutce Tomasza Podgórskiego z narożnika boiska niecelnie główkował Mateusz Matras.
Zarówno gospodarze, jak i goście mieli olbrzymie kłopoty z przeprowadzeniem składnych akcji. Lepsze wrażenie sprawiał Piast i zmarnował wymarzoną okazję do objęcia prowadzenia tuż przed upływem dwóch kwadransów. Ruben Jurado dobrym podaniem obsłużył Wojciecha Kędziorę, a ten z pięciu metrów posłał futbolówkę nad poprzeczką.
Ta niewykorzystana sytuacja ekspresowo zemściła się na gliwickiej jedenastce. W 32. minucie dużym kunsztem wykazał się Wojciech Łuczak. Ze stoickim spokojem przyjął piłkę na 16. metrze i atomowym strzałem pokonał Szmatułę. Przeciwnika próbował dobić Michał Zuber, lecz dwukrotnie w przeciągu 60 sekund lepszy od niego okazał się golkiper gości.
Podopieczni Marcina Brosza mogli doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą. Kędziora zagrał do Pavola Cicmana, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Sergiuszem Prusakiem i strzelił w... trybunę.
W drugiej połowie Piast przejął inicjatywę i mozolnie konstruował akcje. Podania w kierunku napastników na ogół były jednak niecelne. Otwarta gra zemściła się na gliwiczanach. W 60. minucie idealną kontrę wyprowadziła Bogdanka. Tomas Pesir podał na czystą pozycję do Łuczaka, a ten nie zmarnował wymarzonej okazji.
Taki obrót boiskowych wydarzeń wymusił reakcję sztabu szkoleniowego i wśród gości na murawie pojawili się dwaj ofensywni zawodnicy. Dzięki temu gliwiczanie zamknęli rywali na ich połowie. Nieprzerwanie trwało więc oblężenie bramki Bogdanki. Tomas Docekal w świetnej sytuacji trafił w słupek. Żaden z jego kolegów nie był bardziej precyzyjny i Piast musiał pogodzić się z porażką, która skomplikowała jego drogę do T-Mobile Ekstraklasy.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Piasta): Myślę, że było to bardzo dobre spotkanie, jak na poziom I-ligowy. Mecz było szybki i dynamiczny z dużą ilością sytuacji zarówno ze strony gospodarzy, jak i z naszej. Myślę, że kibice byli zadowoleni. Jasne, że chcielibyśmy wracać do domu z trzema punktami. Chciałbym podziękować kibicom, którzy przyjechali z Gliwic i byli z nami. Mobilizujemy się już na GKS Katowice.
Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Wielkie słowa uznania dla moich zawodników. W tygodniu widziałem, że chłopcy nadal przeżywali dwie kolejne porażki, stąd duży lęk przed tym meczem. Sztuką jest, żeby przełamać się w meczu z liderem. Mój zespół pokazał na boisku charakter i hart ducha. Po raz kolejny można było zobaczyć w Łęcznej bardzo dobry mecz.
Bogdanka Łęczna - Piast Gliwice 2:0 (1:0)
1:0 - Łuczak 32'
2:0 - Łuczak 60'
Składy:
Bogdanka: Prusak - Pielorz, Magdoń, Sołdecki, El Mehdi - Zuber (85' Tymosiak), Łuczak (86' Nildo), Nikitović, Bartoszewicz, Renusz (83' Paluchowski) - Pesir.
Piast: Szmatuła – Matras, Klepczyński, Krzycki, Bodzioch (46' Lisowski) – Podgórski, A. Jurado, R. Jurado (64' Świątek), Zganiacz, Cicman - Kędziora (64' Docekal).
Żółte kartki: Pesir, Sołdecki (Bogdanka) oraz A. Jurado, Krzycki (Piast).
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 1000.