Od początku meczu oba zespoły za wszelką cenę chciały strzelić szybko bramkę. Jednak kolejny raz potwierdziło się, że chcieć to nie zawsze móc. Jedyną godną odnotowania okazją była sytuacja Floty z 2. minuty. Christian Nnamani przejął piłkę w środku pola, zagrał na skrzydło do Krzysztofa Bodzionego, który z pierwszej piłki odegrał futbolówkę przed bramkę, gdzie o centymetry minął się z nią Tomasz Ostalczyk .
W następnych minutach żadna z drużyn poważnie nie zagroziła. Najpierw w 10. minucie niecelnie główkował Ensar Arifović, a następnie po indywidualnej akcji spudłował Bodziony. Flota dłużej utrzymywała się przy piłce, ale nie potrafiła tego udokumentować. W 32. minucie pierwszy strzał w tym meczu oddali goście. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Krzysztofa Danielewicza, piłka powędrowała nad bramką. W 38. minucie zgromadzeni kibice mieli powód do radości. Po rzucie wolnym z 18 metrów piłkę do bramki skierował Arifović. Chwilę przed przerwą szansę na wyrównanie miał jeszcze Ruch, ale zagranie w pole Marcina Kowalskiego przeciął Marek Niewiada.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej części meczu, okazje do strzelenia bramki mieli gospodarze. Bodziony zagrał do Arifovicia, ten nie zdecydował się na uderzenie i zagrał piłkę do nadbiegającego ze skrzydła Nnamaniego, którego strzał został zablokowany. Po dziesięciu minutach przypomnieli o sobie piłkarze Ruchu. W 55. minucie Bartosz Kopacz uderzył z 20 metrów w kierunku pobliskiego lasku, a chwilę później z podobnym skutkiem uderzał Piotr Rocki.
W 67. minucie biało-niebiescy strzelili drugą bramkę. Bartosz Śpiączka próbował dośrodkowywać z prawej flanki, piłka poleciała zbyt wysoko i niespodziewanie odbijając się najpierw od poprzeczki, następnie od słupka wpadła do bramki. Takiego gola nie powstydziłby się żaden piłkarz świata. Flota poszła za ciosem i sześć minut później Piotr Kieruzel po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową skierował piłkę do siatki.
Trzecia stracona bramka przebudziła radzionkowian. O ile w 79. minucie mieli sporo szczęścia, kiedy Seweryn Kiełpin w fantastyczny sposób obronił uderzenie Arifovicia z bliskiej odległości, o tyle w 84. minucie zdobyli bramkę kontaktową. Adam Giesa zagrał do Mariusza Muszalika, który wygrał pojedynek oko w oko z golkiperem Floty.
Chwilę przed końcem meczu podopieczni Ryszarda Kłuska pozbawili złudzeń gości. Najpierw w 89. minucie szybka wymiana piłki pomiędzy Bodzionym a Damianem Misanem, zakończyła się strzeleniem bramki przez tego drugiego. A w doliczonym czasie gry Solomon Mawo pomknął lewą stroną, dograł piłkę na piąty metr, a tam Marcin Dziewulski skierował piłkę do własnej siatki.
Po meczu powiedzieli:
Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Gratuluje Flocie i trenerowi Kłuskowi tego zwycięstwa. Dostaliśmy sromotne lanie i tym wynikiem zamazaliśmy naszą dobrą grę w tym sezonie. Bramki wpadały bardzo łatwo i można powiedzieć, że sami sobie dzisiaj gole strzelaliśmy. Taka jest jednak piłka. Mam nadzieje, że po powrocie do domu ta nasza praca, którą wykonaliśmy w tym sezonie, zaprocentuje w przyszłości. Chciałbym dalej pracować w Ruchu, ale to wszystko się posypało. Piłeczka leży teraz po stronie zarządu i mam nadzieje, że wywiążą się oni ze swoich obowiązków. Jeżeli w przyszłym sezonie Ruch będzie grał w tej lidze, to na pewno ja dalej będę tutaj pracował.
Ryszard Kłusek (trener Floty Świnoujście): Dziękuje za gratulacje, ale one należą się w pierwszej kolejności zawodnikom. Wiedzieliśmy, że Ruch jest dobrym zespołem. Dobra wiosna w wykonaniu tego zespołu, spowodowała, że byli określani rycerzami wiosny, ja przed tym meczem nazwałem swoją drużynę rycerzami maja. Szkoda, że kończy się sezon. Gdyby zostało jeszcze kilka kolejek może walczylibyśmy o wyższe cele. Przed spotkaniem mieliśmy jasny cel. Dużo walki i zaangażowania jakby to był finał ME 2012. To się udało i dzięki temu zdobyliśmy pięć bramek. Jestem bardzo szczęśliwy, że zapiąłem klamrą historię Floty, gdzie rok temu na zakończenie sezonu, zespół także wygrał w Łodzi z ŁKS-em 5:1. Piękna bramka z rzutu wolnego Ensara Arifovicia, prawdopodobnie bramka sezonu Bartosza Śpiączki. Po trzeciej bramce trochę za bardzo zaczęliśmy się cieszyć, straciliśmy niepotrzebną bramkę. Moje rozmowy z zawodnikami przyniosły skutek. Uwierzyli oni w swoje umiejętności. Zespół wrócił do dobre tory i gramy tak jak wszyscy tego oczekują. Oczywiście trzeba podkreślić pracę trenera Krzysztofa Pawlaka. Dzięki niemu tutaj jestem. Po tym jak zostałem sam na okręcie, cieszę się, że możemy w podniesioną głową przekazać te wyniki trenerowi Pawlakowi. Ostatnie wygrane to też jego zasługa.
Flota Świnoujście - Ruch Radzionków 5:1 (1:0)
1:0 - Arifović 38'
2:0 - Śpiączka 67'
3:0 - Kieruzel 73'
3:1 - Muszalik 84'
4:1 - Misan 89'
5:1 - Dziewulski (sam.) 90+2'
Składy:
Flota Świnoujście: Waśków - Śpiączka, Zalepa, Kieruzel, Opałacz, Ostalczyk (77' Mawo), Chyła, Niewiada, Bodziony, Nnamani (85' Okińczyc), Arifović (82' Misan).
Ruch Radzionków: Kiełpin - Trzcionka, Biernat (75' Wrzesień), Kopacz, Kowalski, Giesa, Dziewulski, Muszalik, Danielewicz (65' Cieluch), Rocki, Cisse.
Żółta kartka: Muszalik (Ruch).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 500.