Do Szwajcarii nie pojedziemy na wycieczkę - rozmowa z Robertem Lewandowskim, napastnikiem Lecha Poznań

Robert Lewandowski wyrasta na czołowego snajpera Lecha Poznań. W czwartym oficjalnym meczu zdobył czwartą bramkę, w tym trzy w Pucharze UEFA. 20-letni napastnik w czwartkowym meczu z Grasshoppers Zurych wreszcie otrzymał szansę gry w wyjściowym składzie i w pełni ją wykorzystał, bowiem zdobył dwa gole. Po meczu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nie ukrywał radości ze zwycięstwa 6:0 i przyznał, że ma nadzieję, iż stanie się podstawowym zawodnikiem Kolejorza.

Michał Jankowski: Jakbyś podsumował mecz z Grasshoppers Zurych?

Robert Lewandowski: Na pewno cieszy wynik. 6:0 rzadko się zdarza, zwłaszcza w Pucharze UEFA. Przed nami mecze ligowe, a potem w rewanżu trzeba przypieczętować awans.

Chyba nie spodziewaliście się tak łatwego i wysokiego zwycięstwa.

- Tak łatwo nie było, bo trochę musieliśmy z nimi powalczyć. Faktycznie, tak wysokiego zwycięstwa się nie spodziewaliśmy. Cieszy to tym bardziej, że zagraliśmy bardzo dobrze i byliśmy skuteczni.

Czujecie się już, jakbyście byli w następnej rundzie?

- Myślę, że nie, bo jest jeszcze rewanż. Na pewno nie pojedziemy do Szwajcarii na wycieczkę. Będziemy mogli podejść do tego z większym luzem, bo mamy sporą zaliczkę, ale musimy być bardzo skoncentrowani. W rewanżu chcemy udowodnić, że jesteśmy dużo lepszą drużyną.

Można powiedzieć, że uratowaliście honor polskich drużyn. Wiśle oraz Legii się nie powiodło i jedynie Lech stanął na wysokości zadania.

- Jeśli chodzi o Legię, to w rewanżu mogą powalczyć o awans. Wisła też powinna pokazać dobry futbol u siebie. Nam pozostaje przypieczętować awans do kolejnej rundy. To na razie początek i mam nadzieję, że zajdziemy jak najdalej w pucharach.

Zagrałeś w Lechu cztery oficjalne mecze, w których cztery razy trafiałeś do bramki rywala. Z pewnością jesteś zadowolony z takiego początku w Lechu.

- No tak. Jest to mój początek, więc na pewno jestem zadowolony. Mam nadzieję, że dalej tak będzie i w każdym kolejnym meczu będę potwierdzał swoje umiejętności.

Myślisz, że teraz częściej będziesz dostawał szanse gry od pierwszej minuty?

- Mam taką nadzieję. Po to się trenuje, aby grać w podstawowym składzie.

Trener Smuda powiedział, że tak musi wyglądać wprowadzanie ciebie do wielkiej piłki.

- Wiadomo, że jest to dla mnie jakiś przeskok. Wszystko idzie krok po kroku. Po to się gra w piłkę, aby występować na jak najwyższym poziomie. Myślę, że stać mnie na to.

Atmosfera na meczu była wspaniała. Jak się czułeś, gdy kilkanaście tysięcy kibiców skandowało twoje nazwisko?

- Przechodzi fajny dreszczyk. Na mecze przychodzi cały stadion kibiców i mam nadzieję, że tak będzie cały czas. Kibice są tu fantastyczni i warto dla nich grać.

Przed wami mecz z Jagiellonią Białystok i musicie zmazać plamę po meczu z GKS Bełchatów.

- Na pewno. Musimy w lidze potwierdzić swoją dobrą dyspozycję i wygrać mecz w Białymstoku. Trzeba podejść do tego spotkania z dużą koncentracją, aby pokazać, że jesteśmy lepszą drużyną.

Porażka z bełchatowianami wpłynęła na was pozytywnie?

- Z tych błędów, które popełniliśmy wyciągnęliśmy wnioski i mam nadzieję, że więcej się nam nie przydarzą. Liga to coś innego, niż puchar. Trzeba więc wygrywać nie tylko w pucharze, ale i w lidze.

Źródło artykułu: