Ruch Chorzów miał szczęście w II rundzie eliminacji do Liga Europejskiej. Niebieskim udało się uniknąć dalekich wypraw do Kazachstanu, jakie chorzowianie mieli "przyjemność" przeżyć przed dwoma laty. Zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika zagra ze zwycięzcą z pary Birkirkara - Metalurg Skopje. - Nie znam drużyny z Macedonii, ale w czasie przygotowań do rundy wiosennej graliśmy sparing z Vardarem Skopje - przypomniał trener wicemistrzów Polski. - Co prawda nie wystawiliśmy wówczas pierwszej jedenastki, ale pamiętam, że był to wymagający przeciwnik, grający szybką piłkę, więc pewnie tego należy się spodziewać po innym zespole z Macedonii. Z kolei zespół z Malty prawdopodobnie prezentuje podobny poziom jak Valetta, z którą graliśmy w Lidze Europy przed dwoma laty - ocenił na gorąco trener sezonu w ekstraklasie. - Na papierze to losowanie nie wygląda więc najgorzej. Oczywiście będziemy musieli zrobić wszystko, aby jak najlepiej przygotować do tej konfrontacji i nie sprawić przykrej niespodzianki. Uważam, że obie drużyny są w naszym zasięgu. To zespoły, które możemy przejść i awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Dodatkowy plus jest taki, że naszych rywali będziemy mogli zobaczyć w akcji zanim spotkamy się na boisku, więc na pewno polecimy na obserwację i dokonamy dokładnej analizy. Cieszymy się również, że spotkanie, które rozegramy w roli gospodarza odbędzie się na stadionie przy Cichej i będziemy mogli liczyć na wsparcie naszych kibiców - cieszył się Fornalik z decyzji UEFA, która zezwoliła Ruchowi na podjęcie rywala w Chorzowie, a nie jak zakładano w Gliwicach.
Z losowania zadowolony był również aktualnie najstarszy zawodnik Ruchu Marcin Malinowski, który od nowego sezonu może zostać kapitanem Niebieskich. - Najważniejsze, że nie trafiliśmy na żadnego egzotycznego rywala i nie czeka nas wyprawa na koniec świata - żartował "Malina". - W trakcie poprzednich występów w Lidze Europy graliśmy z drużyną z Karagandy. Kiedy musisz się zmierzyć z zespołem z odległego miejsca, sama podróż jest męcząca, a w dodatku trzeba zrobić wszystko, aby zagrać jak najlepiej i wywalczyć awans do kolejnej fazy rozgrywek - dodał i jednocześnie przestrzegł przed lekceważeniem potencjalnie słabszego rywala. - Nie znamy zbyt dobrze swoich potencjalnych przeciwników, więc czas, który nam pozostał do pierwszego meczu musimy maksymalnie wykorzystać i poznać zarówno ich dobre jak i słabe strony, aby jak najlepiej przygotować się do tej konfrontacji - podsumował pomocnik Niebieskich. - Zarówno w Macedonii jak i na Malcie będzie bardzo gorąco, więc musimy się przygotować na grę w wysokiej temperaturze. Pamiętam, że kiedy przed dwoma laty pojechaliśmy zmierzyć się z Valettą, w stolicy Malty panowały czterdziestostopniowe upały. Trudno powiedzieć, który z tych dwóch zespołów jest lepszą drużyną i z którym przyjdzie się nam zmierzyć. Gdybym miał wybierać, chętnie jeszcze raz pojechałbym na Maltę, ale przeczucie podpowiada mi, że zagramy raczej z zespołem z Macedonii - stwierdził najskuteczniejszy zawodnik Ruchu w minionym sezonie Arkadiusz Piech.