W minionym sezonie w mocno umiędzynarodowionej szatni Pasów zawodnicy często nie potrafili znaleźć wspólnego - dosłownie i w przenośni 0 języka, co miało niebagatelny wpływ na wyniki drużyny. Dziś po odejściu 10 zawodników, atmosfera w zespole uległa poprawie. O jej kształtowanie dba także trener Wojciech Stawowy.
- Nie było mnie tu i wiele tylko słyszałem z opowieści czy wycieków prasowych. Spodziewałem się więc, że atmosfera może być słaba, ale od pierwszego wejścia do szatni jestem pozytywnie zaskoczony. W szatni jest masa osób żartujących, uśmiechniętych. Przebywanie z tymi ludźmi jest przyjemne - zapewnia Marciniak, który już w swoim pierwszym występie w barwach Cracovii w sparingu z Polonią Bytom wyglądał na zawodnika, który od lat jest w klubie z Kałuży 1: - [i]Może to wynika z mojego charakteru? Jestem otwarty i podczas meczu często pokrzykuję, staram się mobilizować drużynę. Dobrze się czuję, zespół przyjął mnie bardzo miło, szybko poczułem się swobodnie, atmosfera jest dobra.
[/i]
W pierwszym kontrolnym meczu Pasy pokonały Polonię 3:0. - Dla mnie było to swego rodzaju przeżycie. Cieszę się, że wygraliśmy i że po pierwszych dwóch tygodniach pracy widać jej pierwsze efekty. Mam nadzieję, że daje to do myślenia, że droga, którą obraliśmy, jest słuszna. Takie zwycięstwo motywuje do dalszej pracy - mówi 24-letni obrońca i dodaje: - Każdy trening ma na celu, byśmy szli do przodu. Trzeba podchodzić do każdego rywala z szacunkiem, niezależnie, czy się gra z jakimś wielkim rywalem czy drużyną z niższej ligi, trzeba podchodzić do każdego tak samo.
Marciniak niemal przez całą karierę był lewym obrońcą, ale w minionym sezonie w Górniku Zabrze trener Adam Nawałka wystawiał go również na środku obrony i w centrum pola. Trener Stawowy wybrał dla niego rolę lewego obrońcy. - Trener postawił mnie na pozycji lewego obrońcy i dobrze mi się gra w tym miejscu. Wszystko zależy od szkoleniowca, gdzie będę grał, ale myślę, że lewa obrona to jest ta pozycja, o którą walczę - tłumaczy wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego, który w pierwszym sparingu tworzył blok obronny z Mateuszem Żytko , Milosem Kosanoviciem i Andrażem Struną. - Wszyscy chłopcy są nastawieni na ciężką walkę. Komunikacja i gra z tymi zawodnikami była czystą przyjemnością. Widać, że każdemu zależy i w lidze nikt nogi nie odstawi, nie odpuści ani na moment. Jestem pełen optymizmu - kończy Marciniak.