Śląsk Wrocław ma już za sobą trzy sparingi w letniej przerwie między rozgrywkami. Wrocławianie ponieśli porażkę z Karpatami Lwów, pokonali Slovana Bratysława oraz zremisowali z NK Zagrzeb. To właśnie zespół z Chorwacji był ostatnim rywalem mistrzów Polski. - Sparing z NK Zagrzeb należy oceniać w dwóch aspektach - umiejętności piłkarskich oraz etapu wytrenowania, na jakim jesteśmy obecnie. Pierwsza połowa pod względem sportowym stała na dobrym poziomie i pokazała, że chyba idziemy w dobrym kierunku. Z drugiej strony widać było zmęczenie u zawodników. A jeżeli na jedenastu graczy trzech odstaje z powodu zmęczenia, to już nie ma drużyny - skomentował Orest Lenczyk.
Wrocławianie jako pierwsi objęli prowadzenie w meczu. W drugiej części potyczki rywale WKS-u z Chorwacji doprowadzili jednak do wyrównania. - Bardzo mi zależało na tym, żeby utrzymać prowadzenie aż do zmian, które zaplanowaliśmy na początku drugiej połowy. Niestety, nie udało się, bo dokładnie w tym momencie, gdy miały nastąpić zmiany, sprokurowaliśmy rzut karny. Z jednej strony była to ręka obrońcy, ale tak naprawdę sytuacja ta została spowodowana brakiem zdecydowanej reakcji pozostałych defensorów - zaznaczył szkoleniowiec. Chorwaci gola strzelili z rzutu karnego po tym, jak za zagranie ręką sprokurował go Mariusz Pawelec.
Kolejny sparing mistrzowie Polski rozegrają już w sobotę. - W sobotę gramy z Lokomotivem Moskwa. Prawdopodobnie w spotkaniu tym wystąpią piłkarze, którzy z NK Zagrzeb grali nieco mniej. Będą mieli okazję, by pokazać, na co ich stać - podsumował Orest Lenczyk.