W czwartkowym meczu sparingowym piłkarze Śląska Wrocław zremisowali 1:1 z chorwackim NK Zagrzeb. Wrocławianie jako pierwsi objęli prowadzenie w tym spotkaniu, lecz potem po rzucie karnym dali sobie strzelić wyrównującego gola. - Było widać, ze nie byliśmy tak wybiegani, jak w ostatnim sparingu ze Slovanem Bratysława. Gra może nie była tak płynna, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Czekamy teraz na kolejne dwa sparingi i szykujemy się w nich jak najlepiej do meczu w Lidze Mistrzów - mówi Marek Wasiluk.
Już 18 lipca mistrzowie Polski zagrają pierwszy mecz w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Ich rywalem będzie drużyna z Czarnogóry, FK Buducnost Podgorica. - To taki etap, że ten mecz jest najważniejszy. Wszystko co robimy, to robimy pod kątem tego spotkania. Za nami już pierwszy "rzut oka" na ich grę, więc wiemy mniej więcej czego się spodziewać po stadionie, po murawie. Ich postawę jeszcze będziemy dogłębnie analizować w tygodniu - wyjaśnia rosły stoper WKS-u.
Po ciężkim obozie w Spale piłkarze Śląska pod okiem Oresta Lenczyka ćwiczą teraz w Chorwacji. - Myślę, że do tej pory wykonaliśmy bardzo solidna pracę. Widać, że każdemu zależy, aby jak najlepiej pokazać się w meczach, które przyjdą, są naszym celem i są na ten moment najważniejsze. Mamy jeszcze ponad dziesięć dni, także mam nadzieję, że ta forma będzie optymalna - podkreśla piłkarz.
Latem z drużyny mistrzów Polski odeszło kilku piłkarzy, jak choćby Piotr Celeban, Dariusz Sztylka, Krzysztof Wołczek czy Łukasz Madej. W ich miejsce przyszło trzech nowych zawodników. - W Śląsku nigdy nie było problemów z atmosferą. Fakt, że odeszło sporo chłopaków, którzy klimat tego zespołu tworzyli - tego nie ma co ukrywać, ale chłopcy którzy przyszli na pewno w zespół się wkomponowują, czy już wkomponowali i będą solidnymi wzmocnieniami - podsumował Wasiluk.