W sobotę piłkarze Śląska Wrocław rozegrali kolejny sparing, który ma im pomóc w jak najlepszym przygotowaniu się do nowego sezonu i eliminacji Ligi Mistrzów. Tym razem rywalem mistrzów Polski był utytułowany rosyjski klub, Lokomotiw Moskwa.
Podopieczni Oresta Lenczyka z Rosjanami przegrali 1:3. - Choć to tylko mecz towarzyski, to porażka na pewno nieco nas smuci, bo przecież każdy zawodowy piłkarz po to wchodzi na boisko, żeby wygrywać. Trzy bramki, które straciliśmy w pierwszej połowie, ustawiły to spotkanie. Musimy jednak pamiętać, że w tym momencie trenujemy jeszcze dość ciężko, a forma ma przyjść na dwumecz z Buducnostią Podgorica. To tylko sparingi, do ich wyników nie należy zbytnio przywiązywać wagi - skomentował Rafał Gikiewicz, bramkarz WKS-u.
Golkiper zielono-biało-czerwonych w trakcie spotkania obronił rzut karny, ale chwilę później i tak musiał skapitulować. - Obroniłem karnego, potem jeszcze jedną dobitkę, ale przy drugiej byłem już bez szans. Myślę, że chłopakom zabrakło trochę wiary w to, że zdołam obronić. Fajnie jest obronić karnego, nawet jeśli jest to sparing. To moja mocna strona, potrafię wyczuć intencje strzelającego. Szkoda, że mimo wszystko padła z tej sytuacji bramka. Trener żartował, że gdybym obronił ten trzeci strzał, to zostałbym graczem meczu. Niestety, tak szybko na nogi nie staję - podsumował Gikiewicz.