20-letni Zejdler od dwóch sezonów jest zawodnikiem Banika Ostrawa, dla którego rozegrał 10 ligowych spotkań. Początkowo jego kontrakt z czeskim klubem obowiązywał do końca czerwca 2012 roku, ale Banik bez jego woli przedłużył jego umowę o dwa lata. Trwa proces rozwiązywania tak zawartego kontraktu, a Zejdler czeka na werdykt, trenując z Cracovią w Gniewinie.
- Cieszyłbym się, jeśli byłbym tu potrzebny. Chciałbym zostać w Cracovii, ale jak mówię - nie wiem jeszcze do końca jak się ułożą pewne sprawy. Liczę, że po powrocie z obozu coś się rozstrzygnie - mówi lewonożny pomocnik i dodaje: - Czuję się bardzo dobrze w zespole, jestem zadowolony z treningów i z tego jaką filozofię oraz styl gry preferują trenerzy Cracovii. Trenować tutaj to przyjemność.
Jak wychowanek Unii Racibórz porównałby ligę czeską do polskiej? - W obu ligach jest też dużo walki. Myślę natomiast, że Cracovia chce wypracować zupełnie inny styl - długo utrzymywać się przy piłce, stosować jak najwięcej wymienności pozycji. Moim zdaniem to będzie zupełnie coś innego niż to, co stosuje większość polskich, czy czeskich drużyn - zauważa młody zawodnik.
Zejdler nie dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi, ale akurat w przypadku trenera Wojciecha Stawowego jest to drugorzędna cecha piłkarza. Sam zawodnik również się tym nie przejmuje: - Nie mam dobrych warunków fizycznych, ale na boisku nie ma to znaczenia. Są też przecież takie przykłady, jak Barcelona: bardzo niscy zawodnicy, a grają fantastycznie.
Ciepło o 20-latku wypowiada się trener Pasów: - Jest obustronna chęć. My go chcemy pozyskać, jest wola prezesów, Łukasz bardzo chce być w Cracovii i jest też wola menedżera, żeby chłopak u nas został. Jestem spokojny o to, że strony dojdą do porozumienia.
- Na pewno fajnie by było, gdybym mógł zostać w Cracovii, dlatego też mam nadzieję, że za kilka dni moja sytuacja ostatecznie się rozstrzygnie. Do ligi jest już coraz bliżej, więc pewnie wszyscy chcieliby wiedzieć, na czym można się opierać - kończy "Zejdi".