Rok Elsner: Nie lubię określenia bohater

Rok Elsner to w Śląsku Wrocław specjalista od kluczowych goli. W środę otworzył on wynik spotkania w Podgoricy, gdzie na gorącym terenie mistrzowie Polski pokonali miejscową Buducnostię.

Jak trzeba strzelić ważną bramkę dla Śląska Wrocław, to zdobywa ją nie kto inny jak Rok Elsner. To właśnie ten zawodnik strzelił pierwszego gola w Podgoricy. - Nie lubię określenia bohater. Raz strzela jeden, raz drugi. Jestem szczęśliwy, że zdobyłem bramkę, ale szacunek należy się też naszej drużynie i kibicom. Słyszałem, że było kilka problemów, ale mieliśmy doping po naszej stronie i to było fajne - powiedział Słoweniec.

Atmosfera w stolicy Czarnogóry była bardzo gorąca. Sympatycy WKS-u mieli też problemy z wejściem na stadion. - Nie wiem dokładnie, co tam się działo, ale słyszałem, że nasi kibice nie zostali wpuszczeni na stadion. Nie wiem, co mam powiedzieć o tych zajściach. W pierwszej połowie był dobry doping, a już w drugiej było widać, że jest jakiś problem. Dziękuję naszym kibicom jednak za wszystko, za to że przybyli do Czarnogóry - zaznaczył piłkarz.

Wydaje się, że mistrz Polski ma całkiem sporą zaliczkę przed potyczką rewanżową. Sami piłkarze mówią jednak, że za nimi dopiero pierwsze spotkanie z dwumeczu. - Piłka nożna ma swój urok. Czerwona kartka, rzut karny i... To może się powtórzyć, ale w drugą stronę. Musimy wrócić do Wrocławia i przygotować się na rewanż - skomentował pomocnik.

Teraz przed mistrzami Polski turniej Polish Masters, który odbędzie się we Wrocławiu. Potem przyjdzie pora na rewanżową potyczkę z Buducnostią Podgorica. Na razie jednak zawodnicy zostali pochwaleni przez swojego trenera, Oresta Lenczyka. - Trener nam pogratulował i powiedział, że to dopiero pierwsza połowa, że przed nami jeszcze rewanż. Cieszyliśmy się po meczu w szatni, ale to chyba normalne - wyjaśnił Elsner.

Z Podgoricy dla portalu SportoweFakty.pl,
Artur Długosz.

Komentarze (0)