Po pierwszej połowie białostoczanie prowadzili 1:0 po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Tomasza Frankowskiego. Po 15 minutach drugiej odsłony sparingu zaczęły się dziać rzeczy niespotykane na stadionach.
- Z czasem agresja przerodziła się w brutalny faul na Tomku, po czym jeden z zawodników rywala uderzył go w twarz pięścią. Obok przebiegał Maciek Makuszewski i stając w obronie kolegi również dostał "strzała w twarz" - relacjonuje Tomasz Hajto na łamach oficjalnej strony klubu.
- Od tego zaczęła się dosyć poważna bijatyka, po czym kazałem chłopakom zejść z boiska. Musimy się szanować. Przyjechali jacyś zdziczali ludzie, w ogóle nie wiem jak opisać ich zachowanie. Widziałem wiele razy w sparingach, że ktoś był agresywny, ktoś kogoś odepchnął, ale nie widziałem nigdy, aby się bili na pięści. W pewnym momencie na naszych 11 zawodników rzuciło się chyba 30 chłopa. Naprawdę czegoś takiego w życiu nie widziałem w meczu piłkarskim. Dla mnie jest to nie do pomyślenia - dodał trener Jagi.
Źródło: jagiellonia.pl