Semir Stilić był łączony z wieloma silnymi zespołami ze Starego Kontynentu. Zdaniem mediów zainteresowanie 24-latkiem wyrażały m.in. Celtic Glasgow, Werder Brema, a nawet Arsenal Londyn. Ostatecznie Bośniak po 4 sezonach występów w polskiej ekstraklasie wylądował na Ukrainie.
[i]
- Dlaczego odszedłem z Lecha? Skończył mi się kontrakt i chciałem coś zmienić, wejść na wyższy poziom i występować w silniejszej lidze. Myślę, że to mi się udało[/i] - tłumaczy pomocnik. - Wiem, że wiele klubów zwracało na mnie uwagę, ale życie piłkarza jest nieprzewidywalne. Przed laty wybrałem Lecha i nie żałuję tej decyzji. Teraz jestem w Karpatach i mam nadzieję, że będę miał tutaj swój przyczółek - zapowiada.
Stilić dobrze wspomina lata spędzone w zespole Kolejorza. - Po przygodzie z Zeljeznicarem przeszedłem do Lecha i był to naprawdę przyjemny okres. Moja drużyna była jedną z najsilniejszych w polskiej lidze i zdobywała trofea, medale i puchary. Poza tym graliśmy w europejskich pucharach. Było super. Teraz jestem jednak w Karpatach i mam nadzieję, że pomogę zespołowi osiągać lepsze wyniki i piąć się w górę tabeli - przyznaje w oficjalnej rozmowie z portalem klubu.
Karpaty Lwów fatalnie rozpoczęły nowy sezon. Po dwóch kolejkach mają na koncie tylko punkt, a w ostatnią sobotę uległy aż 1:5 Ilicziwcowi Mariupol. - Oglądałem to spotkanie i było ono nieszczęśliwym wypadkiem. Wiem, że zespół może grać znacznie lepiej, ponieważ dysponuje silnymi zawodnikami. Jeśli chodzi o mnie, to najczęściej występuję jako ofensywny pomocnik. Dla Lecha we wszystkich rozgrywkach zdobyłem ponad 20 goli i dołożyłem więcej niż 40 asyst - kończy Stilić.
Nie wiem czy akurat ten klub z ukrainskiej ligi gra na wyższym poziomie niż Lech