Kibice z Czarnogóry wyprowadzeni ze stadionu

Kibice Buducnostii Podgorica Stadion Miejski we Wrocławiu opuścili przed zakończeniem spotkania. Na początku meczu doszło do spięcia pod ich sektorem.

Artur Długosz
Artur Długosz
Przyjazdowi kibiców Buducnostii Podgorica towarzyszyło wiele emocji. Już na samym początku środowego meczu, gdy fani z Czarnogóry pojawili się na swoim sektorze, doszło w jego okolicach do zamieszania. Natychmiast na sektor wkroczyła policja. - Po to podjęte były działania prewencyjne ze strony służb porządkowych, aby nie doszło do dalszego wzrostu emocji, ewentualnie eskalacji tych zachowań. Na wniosek organizatora na sektor zostali wprowadzeni policjanci. To bardzo szybko ostudziło te emocje i już do końca meczu wszystko przebiegało spokojnie - wyjaśnia Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

- Nie dysponuję dokładną liczbą ilu policjantów zabezpieczało kibiców z Czarnogóry w sektorze. Chodziło o to, aby liczba funkcjonariuszy była odpowiednia. Wydaje mi się, że działania podjęte w sektorze skutecznie ostudziły emocje i wszystko w zasadzie wróciło do porządku - dodał.

Czarnogórcy meczu nie oglądali jednak do samego końca. W okolicach 80. minuty zostali przez policję wyprowadzeni ze stadionu. - Kilka minut przed zakończeniem spotkania, po konsultacji z delegatem UEFA, kibice drużyny gości opuścili stadion i udali się autobusem w drogę powrotną. Zarówno w jedną, jak i w drugą stronę zabezpieczamy i monitorujemy przejazd kibiców, tak aby odbył się on spokojnie - skomentował Petrykowski.

Działania podjęte przez policję były konsultowane. - Podczas zabezpieczenia jesteśmy w kontakcie zarówno z organizatorem, jak i z delegatem UEFA. Przede wszystkim nadrzędnym celem jest to, aby impreza odbyła się spokojnie, bez żadnych incydentów, zakłóceń ładu i porządku. Wszelkie decyzje są konsultowane. Tak to wszystko się odbyło. Faktycznie na samym początku był moment, kiedy te emocje zaczęły wzrastać. Odpowiednie działania prewencyjne ze strony służb porządkowych i policji ostudziły je i wszystko już do końca odbywało się spokojnie - podsumował Paweł Petrykowski.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×