Łukasz Trałka: Jestem zadowolony, że wytrzymałem do tej minuty

W rewanżowym meczu z Chazarem Lenkoran do składu Lecha Poznań po kontuzji wrócił Łukasz Trałka. Pomocnik Kolejorza był zadowolony, że wytrzymał na boisku do doliczonego czasu gry.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Łukasz Trałka kontuzji nabawił się debiutując w barwach Lecha Poznań w meczu z Żetysu Tałdykorgan. Miał ponad dwutygodniową przerwę w treningach i do składu wrócił w rewanżowym spotkaniu z Chazarem Lenkoran, choć palił się do gry już wcześniej. - Chciałem już jechać na wyjazd do Azerbejdżanu, ale dobrze, że mi nie pozwolono, bo niewiadomo jakby to się skończyło. Odczekałem trochę i jestem szczęśliwy, że w nodze nie odczuwam żadnych dolegliwości - opowiada pomocnik poznańskiego klubu.

W doliczonym czasie meczu z Chazarem Trałka przez dłuższą chwilę leżał na murawie i część kibiców zaczęła obawiać się odnowienia kontuzji. Jak się okazało nie było to nic poważnego i mimo iż zawodnik opuścił boisko, to jest gotowy do gry w kolejnych spotkaniach. - Złapał mnie skurcz, ale i tak jestem zadowolony, że wytrzymałem do tej minuty. Na sto procent trenowałem dopiero od trzech dni - dodaje Trałka.

Z występu byłego pomocnika Polonii Warszawa zadowolony był Mariusz Rumak. - Trenował z nami tylko kilka dni i jego występ jest zadowalający. Pokazał, że będziemy mieli duży pożytek z niego jak wejdzie w rytm - mówi trener Kolejorza.

Trałka po raz pierwszy stworzył parę środkowych pomocników z Rafałem Murawskim. Obaj zawodnicy mają duży potencjał i mogą tworzyć zaporę nie do przejścia dla rywali. - Myślę, że nasza gra nie wyglądała najgorzej, a z biegiem czasu na pewno będziemy rozumieć się coraz lepiej i nasza współpraca przełoży się na wyniki - kontynuuje Trałka.

Lech pokonał Chazara 1:0, dzięki czemu awansował do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. - Chcieliśmy jak najszybciej strzelić bramkę, żeby ułożyć sobie mecz i nasza gra mogła być spokojniejsza. Mecz przebiegał mniej więcej tak jak sobie zakładaliśmy. Chazar nie miał jakiś klarownych sytuacji. Oddawał może dużo strzałów, ale z dystansu, więc obyło się bez większego zagrożenia. Szkoda, że nie stworzyliśmy większej liczby sytuacji, aby podwyższyć na 2:0, ale cieszmy się z tego co jest - opowiada lechita.

W następnej rundzie poznaniacy zmierzą się z AIK Sztokholm. - Na pewno są w naszym zasięgu - zakończył Trałka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×