Podbeskidzie wciąż ma dług

Pozyskanie nowego sponsora głównego nie zakończyło starań działaczy Podbeskidzia o kolejnych, którzy pomogliby klubowi wyjść na prostą. Nadal w klubowej kasie jest bowiem deficyt.

Paweł Sala
Paweł Sala

Przed rozpoczęciem drugiego sezonu w ekstraklasie w Podbeskidziu wszystko powoli dopinane jest na ostatni guzik. Klub dokonał transferów, poprawił infrastrukturę stadionu, nowy natomiast będzie budowany od sierpnia. A co chyba najważniejsze - pozyskał ważnego sponsora, który może pomóc w załataniu dziury w klubowej kasie. A ta wciąż istnieje. 

- To kolejny krok we współpracy, ale będziemy zabiegać, aby tę współpracę poszerzać i wydłużać o kolejne lata - powiedział prezes Podbeskidzia Marek Glogaza, który w ostatnim tygodniu mógł już oficjalnie zakomunikować, że Górale mają nowego, trzeciego sponsora głównego. Jak na razie umowa z Pośrednictwem Finansowym "Kredyty-Chwilówki" Sp. z o.o. została zawarta na rok, ale strony wyraziły wolę jej przedłużenia. Dla klubu to ważna informacja, bowiem nowy sponsor wyłoży najprawdopodobniej parę milionów do jego budżetu.

Ile zatem wyniesie budżet ubiegłorocznego debiutanta w ekstraklasie? Jak zapowiedział prezes Glogaza, będzie to najprawdopodobniej 12 mln złotych, a więc podobna kwota, jaką przyjęto w poprzednim roku. Nie zmienia to jednak faktu, że dług z 2011 roku - wynoszący 1,6 mln złotych - nie został jeszcze całkowicie zlikwidowany. - Deficyt w budżecie wynosi około 10 procent. Dług był większy, gdy przychodziłem, ale oczywiście on nie zniknął. Jesteśmy sukcesorami tego wszystkiego. Oczywiście z tym się dalej borykamy. Dla mnie to żadne pocieszenie. Jestem krótko po rozmowach z moimi kolegami z ekstraklasy i na tym tle nie wyglądamy najgorzej. Jednak wcale nie jest to powód do zadowolenia - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Glogaza.

Włodarz Podbeskidzia, który przed przyjściem zimą ubiegłego roku do Podbeskidzia znakomicie odnajdywał się w biznesie (był prezesem firmy Prefabet, niedawnego sponsora Podbeskidzia - przyp. red.), nie zamierza spocząć na jednym nowym sponsorze i chce wykorzystać swoje kontakty do pozyskania dla klubu kolejnych.
- Mamy kłopoty, mamy poślizgi, ja tego nigdy nie ukrywałem, ale relatywnie mniejsze niż w tym całym środowisku. Słyszymy co się dzieje w całej ekstraklasie. Ja myślę, że to jest efekt ogólnego kryzysu w gospodarce, co przekłada się na rozmowy z naszymi potencjalnymi reklamodawcami. Rozmowy z grupą Żywiec są w tej chwili zawieszone. Staram się natomiast o rozmowy z firmami, które produkują podobny produkt - informuje Glogaza. Czyżby oznaczało to, że kolejny browar zagości na koszulkach następnej drużyny ekstraklasy? Wkrótce się przekonamy.

Prezes Podbeskidzia zapowiedział także, iż od nowego sezonu klub będzie inaczej podchodził do kontraktów zawodników niż dotychczas. Glogaza nie chce dopuścić do sytuacji, w której dobrze zarabiający zawodnicy nie grają. Tak było jeszcze rok temu, gdy wysokie gaże otrzymywali choćby słabi Liad Elmalich czy kompletnie bezproduktywny Brazylijczyk Serginho- Wysokość wynagrodzeń dla zawodników jest negocjowana indywidualnie z każdym z nich. Zmieniliśmy zasadniczo politykę jeśli chodzi o wynagrodzenia. Efekt synergii będzie większy od tej pory. Mamy zawodników, którzy mają porównywalne wobec siebie wynagrodzenia. Natomiast do tej pory było tak, że zawodnicy, którzy mieli na nasze warunki wysokie kontrakty tak naprawdę nie grali. Zależność była dokładnie odwrotna. Robię wszystko żeby to zmienić - przekonuje prezes Podbeskidzia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×