Już w środę piłkarze Śląska Wrocław rywalizować będą w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Przeciwnikiem mistrzów Polski będzie najlepsza szwedzka drużyna, Helsingborgs IF. - Gdybym mógł przewidywać wyniki meczów, to nie byłbym trenerem, a bukmacherem. Uważam, że na swoim boisku polska drużyna jest faworytem, zwłaszcza biorąc pod uwagę wielkość Polski pod względem Szwecji. W Polsce jest wielu piłkarzy i drużyn, dlatego wrocławianie muszą mieć odpowiednie możliwości i umiejętności, skoro zostali najlepszą drużyna kraju - powiedział Age Hareide.
- Musimy zagrać jednak na sto procent naszych możliwości. Mamy dobrego bramkarza, chociaż i inni zawodnicy mają wysokie umiejętności. To jednak młodzi zawodnicy i nie są tak doświadczeni - zaznaczył szkoleniowiec.
Szwedzi oczywiście chcą we Wrocławiu strzelić bramkę. - Zawsze przyjeżdża się po to, aby zdobywać gole. Szczególnie ważne są one na wyjeździe. To na Śląsku ciąży jednak presja, aby bramek nie tracić. My na pewno będziemy atakować. Jeżeli u siebie straci się za dużo bramek, to potem grozi to dużymi konsekwencjami w meczach na międzynarodowym poziomie - zaznaczył norweski trener mistrza Szwecji.
Trener rywala WKS-u zauważył także, że jego drużyna nie musi na siłę atakować, bo w końcu gra na wyjeździe. Szwedzi sprawiali jednak wrażenie, jakby obawiali się Polaków, albo z ich strony była to po prostu zwykła kurtuazja. - W naszym przypadku zdobycie bramki będzie dodatkowym bonusem. Do zespołu z Wrocławia podchodzimy z dużym szacunkiem. Spodziewamy się, że rywalizacja będzie bardzo wyrównana i ciężko będzie ją wygrać - powiedział Age Hareide, który docenił także zwycięstwo mistrzów Polski w Podgoricy z Buducnostią. - Wiem, że zawsze ciężko wygrywać na wyjeździe, a Śląskowi w Podgoricy się to udało i za to należy się im szacunek - zaznaczył. Hareide.
Helsingborgs IF na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zagra bez kontuzjowanego norweskiego defensora, Erlenda Hanstveita. W związku z tym zmianie może ulec taktyka zespołu na potyczkę z WKS-em. - Zastępowaliśmy go innymi zawodnikami, jeżeli miał problemy zdrowotne. Teraz prawdopodobnie będzie podobnie - skomentował uśmiechnięty szkoleniowiec, który pamięta Sebastiana Milę z czasów jego występów w Norwegii.
Piłkarze Helsingborga odbyli już także trener na stadionie we Wrocławiu. Pierwszy jego kwadrans był otwarty dla przedstawicieli mediów. Zawodnicy standardowo rozpoczęli od ćwiczeń rozciągających. Potem ćwiczono także strzały na bramkę. Pod koniec otwartej sesji treningu szkoleniowiec podzielił kadrę zespołu na dwie drużyny. - Zagraliśmy już kilka ważnych meczów, ale to spotkanie będzie dla nas szczególnie istotne. Mam nadzieję, że uda nam się uzyskać dobry rezultat i wrócić do Szwecji z dobrą zaliczką bramkową. Na pewno jest na nas duża presja, ale musimy stawić temu czoła na boisku. Dobrym wynikiem dla nas na pewno będzie 0:0 - podsumował bramkarz drużyny z Helsingborga, Par Hansson.