Mowa o Damianie Dąbrowskim, Kamilu Kłusku i Łukaszu Zejdlerze. Dąbrowski i Zejdler zostali wypożyczeni na rok odpowiednio z Zagłębia Lubin i Banika Ostrawa, a Kłusek to wychowanek Pasów, który jednak od 30 czerwca nie był związany z klubem żadną umową.
- Bardzo się cieszę, że cała trójka podpisała kontrakty. Już od jakiegoś czasu chciałem, żeby Łukasz do nas trafił. Widzę w nim ogromny potencjał. Pomimo młodego wieku wzmocni naszą kadrę. Widzę to nie tylko ja, ale też jego koledzy z drużyny. Łukasz powoli staje się taką maskotką drużyny, bo to nie tylko świetny piłkarz, ale też chłopak, którego nie da się nie lubić. Damian to również piłkarz z dużymi możliwości, który wzmacnia kadrę. Kamil to nasz chłopak, również utalentowany zawodnik - mówi trener Pasów. - Zmierzamy w stronę młodości. Odmładzamy kadrę, wzmacniamy ją młodymi zawodnikami, a niewykluczone, że jeszcze w piątek trafi do nas kolejny piłkarz, na którym mi bardzo zależało i który też naszą kadrę wzmocni - dodaje Stawowy.
Opiekun Cracovii unika stwierdzenia, że kadra jego zespołu jest już zamknięta. Trudno jednak mu się dziwić, skoro latem z Pasów odeszło 13 zawodników, a przyszło na razie tylko 5 nowych. - Okienko jeszcze jest otwarte, więc popełniłbym duży błąd, gdybym powiedział, że to już koniec transferów, bo jeśli trafi nam się fajny zawodnik, który będzie pasował do naszego zespołu, to grzechem byłoby go nie wziąć. Dlatego dopóki okienko jest otwarte, my też będziemy otwarci na różne sygnały - mówi Stawowy.
Krakowski szkoleniowiec tłumaczy również, że w kolejnym okresie transferowym będzie chciał uniknąć sytuacji, kiedy na treningu pojawiają się testowany zawodnicy: - Przygotowujemy się powolutku pod kątem zimy, bo cały czas chcemy wzmacniać kadrę. Mamy pewne kontakty, sami również będziemy obserwować namierzoną już grupę piłkarzy, żeby później nie robić żadnych testów, tylko brać sprawdzonego chłopaka.
W czwartek na treningu Pasów pojawił się 18-letni Japończyk z polskim obywatelstwem ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki Daiji Kimura. - Tak jak mówiłem, jeśli pojawi się ciekawy sygnał, to będziemy go sprawdzać. To jest zawodnik, którego poleca mi mój były zawodnik, do którego mam pełne zaufanie. On wie, jakich zawodników chcę mieć w zespole i jaki styl preferuję. Dlatego mam do niego zaufanie. Warto go sprawdzić. W sobotę gramy mecze kontrolne, więc zagra w jednym z nich i będziemy mogli powiedzieć coś więcej - kończy Stawowy.