W poniedziałek informowaliśmy o tym, że właściciel klubu Radosław Osuch zamierza wycofać swój zespół z tych rozgrywek z powodu kar nałożonych przez WD PZPN. Zawisza ma zapłacić do PZPN blisko 30 tys. złotych z powodu niestosowanego zachowania się kibiców i odpalenie rac podczas meczu z Pogonią Szczecin.
W środę klub podjął ostateczną decyzję. Pomimo różnych wątpliwości sobotni mecz dojdzie jednak do skutku. Jak przekazali mediom przedstawicieli Zawiszy: - Po przeprowadzonych rozmowach z przedstawicielami K-P ZPN, Cracovią, władzami PZPN i Panem Radosławem Osuchem sobotni mecz dojdzie do skutku. Jego początek zaplanowano na godzinę 20:15. Meczu nie zobaczą na stadionie kibice Cracovii, którym policja nie wydała zgody na sprzedaż biletów.
Tymczasem sam zespół w dobrych nastrojach przygotowuje się do sobotniego spotkania. Na drobny uraz narzeka tylko doświadczony Hermes. - Humory oczywiście dopisują, nie mogą być inne - cieszy się napastnik Daniel Mąka. - Nie będziemy oczywiście odpuszczać meczu pucharowego. Liga to już zupełnie inna sprawa. Zazwyczaj też nie zwracam uwagi na to z kim gramy, tylko na nasz zespół.
Natomiast już po meczu z Cracovią na Wyspie Młyńskiej odbędzie się uroczysta prezentacja zespołu przed środowym meczem z GKS Tychy. Nowość polega na tym, że przygotują ją...sami kibice bydgoskiego klubu. Fani ciągle szukają osób, gdyż potrzebują ponad 130 ludzi do organizacji tego przedsięwzięcia.
Osuch już nie raz pokazywał, że "robienie z gęby szmaty" nie jest mu obce.