Jan Urban: Wierzę, że jesteśmy w stanie strzelić trzy gole

W czwartek Legia Warszawa w meczu rewanżowym III rundy eliminacji do Ligi Europejskiej podejmie SV Ried. Jan Urban uważa, że jego drużynę stać na odrobienie strat z pierwszego spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

W przegranym 1:2 spotkaniu w Ried boisko, po otrzymaniu czerwonej kartki, opuścił Jakub Wawrzyniak. To jednak niejedyne osłabienie wojskowych w ostatnim czasie: z urazami zmagają się Miroslav Radović, Janusz Gol i Michał Kopczyński. - Mamy trochę problemów z kontuzjami, nie wiemy, czy niektórzy zawodnicy będą mogli w czwartek zagrać i chcieliśmy spróbować różnych wariantów - mówił Jan Urban.

- Sytuacja Janusza Gola jest lepsza niż Miroslava Radovicia, on będzie miał próbę przed meczem i zobaczymy, czy będzie w stanie zagrać. W przypadku Janusza jestem większym optymistą i myślę, że będziemy mogli z niego skorzystać. Michał Kopczyński ma drobną kontuzję i niedługo będzie do naszej dyspozycji - powiedział szkoleniowiec stołecznej ekipy.

Legia w Ried w 85. minucie po strzale Danijela Ljuboi, zdobyła bramkę kontaktową, co stawia ją w znacznie bardziej komfortowej sytuacji, niż inne polskie drużyny, które będą walczyły w meczach rewanżowych w europejskich pucharach. - Mamy założenia odrobienia strat, bo wiemy, że nie musieliśmy przegrać pierwszego spotkania. W pierwszej połowie nie było sytuacji ani z jednej, ani z drugiej strony. W drugiej połowie popełniliśmy kardynalny błąd w defensywie, następnie rzut karny i byliśmy bardzo daleko od awansu. Zrobimy wszystko, aby straty odrobić, ponieważ w tym dwumeczu to my jesteśmy faworytem - podkreślił Urban.

Czy legioniści w rewanżu strzelą trzy gole?
Czy legioniści w rewanżu strzelą trzy gole?

Trener wojskowych przyznał, że zapadła już decyzja odnośnie do tego, kto zagra na lewej obronie, jednak nie ujawnił jej.

W Austrii legioniści obudzili się dopiero w końcówce spotkania - po stracie jednego zawodnika udało im się strzelić bramkę. Czy w rewanżu przy Łazienkowskiej 3 "rozbudzenie" potrwa równie długo? - Legia właśnie w Ried się obudziła, dlatego też tak będzie w czwartkowym meczu. Z każdego spotkania można wyciągać wnioski i to fakt, że traciliśmy ostatnio dużo bramek, ale też je strzelamy. I mimo że rywal w Pucharze Polski nie był wymagający, to nie straciliśmy żadnej bramki, ani też nie mieliśmy żadnego rzutu karnego. Wierzę, że jesteśmy w stanie strzelić trzy gole i nie stracić żadnego. Polskim drużynom brakuje przede wszystkim naszej ligi, która rozpoczynała się miesiąc wcześniej. To naprawdę duży atut, jeśli zespół jest w rytmie meczowym. Sami sobie krzywdę zrobiliśmy, bo polskie drużyny nie są tak słabe, aby osiągać tak kiepskie wyniki. Ten miesiąc regularnego grania naprawdę ma znaczenie - wyjaśniał przyczyny słabej postawy polskich klubów Jan Urban.

Trener Legii wyjaśnił również różnice w meczach o wielką stawkę od tych towarzyskich, jak chociażby pojedynek z Borussią Dortmund. - To, że Borussia grała w składzie podstawowym, to jednak nie był mecz Ligi Europejskiej ani żaden inny, tylko sparing. To ma bardzo duże znaczenie, że nie gramy meczów ligowych - rytm meczowy spotkań o stawkę daje inny obraz gry. A taki rytm też jest przeplatany sparingami, gdzie grają różni zawodnicy. Obecnie grają niemalże cały czas ci sami zawodnicy - przyznał szkoleniowiec warszawskiej ekipy.

Niepokój w ostatnich meczach wzbudza postawa Michała Żewłakowa. Kapitan wojskowych w minionych spotkaniach popełnił więcej błędów, niż w trakcie ubiegłego sezonu. - To tylko od Michała zależy, czy będzie grał lepiej, czy gorzej - krótko ocenił Jan Urban.

Źródło artykułu: