Arkadiusz Głowacki: Najważniejsza jest atmosfera i umiejętności indywidualne

Wisła ma za sobą przetarcie przed inauguracją T-Mobile Ekstraklasy. Krakowianie pokonali w Pucharze Polski Lubońskiego KS, ale rozegrali dwie różne połowy. Dlaczego?

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Pierwsze 45 minut nie było takie jakbyśmy sobie życzyli. Gospodarze grali ambitnie, byli niesamowicie zdeterminowani. Nie skupiali się też na obronie, lecz atakowali ze sporym animuszem. Wiedzieliśmy jednak, że wyszli na boisko w ustawieniu 4-4-2, więc mogliśmy się tego spodziewać - zanalizował obrońca Białej Gwiazdy, Arkadiusz Głowacki.

- Przed przerwą nie udało nam się stworzyć zbyt wielu sytuacji, za to w drugiej połowie obraz gry całkowicie się zmienił. Gospodarze opadli z sił, a my zaczęliśmy dominować - dodał.

Czy w drugich 45 minutach ekipa Michała Probierza zaprezentowała to, co chciałaby demonstrować w T-Mobile Ekstraklasie? - Gdyby w lidze udało nam się stworzyć taką ilość sytuacji jak w drugiej części spotkania w Luboniu, to nikt by nie narzekał. Wiadomo jednak, że rywale będą silniejsi i nie będziemy mieć tyle swobody - zaznaczył Głowacki.

Mimo zwycięstwa 5:0, krakowianie zaczęli zdobywać gole dopiero po godzinie gry. Doświadczony obrońca podkreślił, że spotkanie było trudne. - Dzieli nas różnica klas, ale to są zawsze specyficzne mecze. Rywale przeciwstawiają faworytowi ogromną determinację i to było widać także w sobotę. Dopóki Luboński KS miał siły, sprawiał nam duże problemy.

W składzie Wisły jest teraz więcej Polaków. Czy to dobra recepta na ponowną walkę o najwyższe cele? - Myślę, że narodowość nie ma tutaj decydującego znaczenia. Ważne, by w drużynie była pozytywna atmosfera. Liczą się też umiejętności indywidualne. Jeśli te warunki są spełnione, to mogą u nas grać piłkarze z każdego zakątka świata - zakończył Głowacki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×