Wojciech Stawowy: Faworytem jest Zawisza

W sobotę wyjazdowym meczem z GKS-em Katowice z dwutygodniowym poślizgiem Cracovia zainauguruje sezon I ligi. Trener Pasów Wojciech Stawowy przekonuje, że jego zespół nie jest faworytem rozgrywek.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

- Bardzo się cieszymy z tej inauguracji, bo długo na nią czekaliśmy. Zagraliśmy mecz pucharowy z Zawiszą, ale liga rządzi się swoimi prawami i jest dla nas najważniejsza - mówi opiekun Pasów i dodaje: - "Gieksa" zawsze miała charakter i potrafiła walczyć od pierwszej do ostatniej minuty i to się nie zmienia. To zespół, który walczy i ma też w składzie kilku ciekawych piłkarzy, z którymi sam miałem jeszcze przyjemność pracować. Mam też świadomość, że do Cracovii każdy podchodzi inaczej, chociaż tak nie powinno być. Nie chcę oceniać druzyn rywali, ale mam swoje obserwacje i wydawało mi się, że w ostatnim meczu z GKS-em Tychy Zawisza był o połowę mniej zaangażowany niż w meczu z nami. Nie inaczej pewnie podejdzie do nas też GKS. Czeka nas ciężki mecz, ale GKS też nie będzie miał z nami łatwo.

Na mecz z GKS-em do dyspozycji trenera Stawowego są niemal wszyscy zawodnicy z 28-osobowej kadry. W Katowicach nie będą mogli wystąpić tylko Marian Jarabica i Marcin Budziński. Pierwszy zmaga się z przewlekłą kontuzją kolana, która swój początek ma we wrześniu 2011 roku, a "Budzik" musi odcierpieć karę dyskwalifikacji nałożoną na niego jeszcze w ekstraklasie, od której krakowski klub się nie odwołał. Warto więc zwrócić uwagę na fakt, że piłkarze Pasów w ogóle nie doznają kontuzji!

- To też jest w pewnym sensie nasz sukces. Praktycznie przez cały okres przygotowawczy do dzisiaj te urazami są poza nami. Zdaję sobie sprawę z tego, że to sport kontaktowy i kontuzje mogą się przydarzyć, ale mi chodzi o takie urazy, których zawodnik doznaje w trakcie treningu, a tego nie było - cieszy się trener Cracovii.

Jak wielką stratą dla krakowian jest brak Budzińskiego, który jest liderem środka pola? Stawowy: - Nie chciałbym tak tego oceniać, bo nie mamy lidera - jesteśmy zespołem. Każde ogniwo jest bardzo ważne, o miejsce w składzie walczy się na bieżąco. Nie ukrywam, że Marcin jest ważnym ogniwem, można mówić o nim wiele dobrego i szkoda, że go zabraknie w dwóch ligowych meczach, ale są w kadrze chłopcy, którzy walczą o miejsce w zespole i mogą sobie poradzić. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że "Budzik" nawet jeśli bardzo fajnie zagrał w Bydgoszczy, zagrałby też z GKS-em.

Trener Pasów jest jednak na tyle zadowolony z pucharowego występu swoich podopiecznych w Bydgoszczy, że jedyną zmianą w składzie będzie ta wymuszona absencją Budzińskiego. - To będzie jedyna zmiana i nie robię z tego żadnej tajemnicy, ale nie powiem, kto go zastąpi, bo jest kilku kandydatów, wszyscy zawodnicy są w formie, więc mam komfort wyboru.

Sobotni mecz z GKS-em będzie dla Cracovii pierwszym krokiem w marszu powrotnym do ekstraklasy. Po tym, co krakowianie zaprezentowali z Zawiszą, już nikt nie ma wątpliwości co do tego, że są pewnym faworytem do awansu. Trener Stawowy tonuje jednak nastroje: - Dla mnie pewne jest to, że Cracovia jest w budowie, dopiero rodzi się na nowo, a taka drużyna zawsze potrzebuje czasu. Dla mnie najważniejsze na chwilę obecną jest zbudowanie nowej, silnej Cracovii i wypracowanie stylu, który chłopcy sami będą pielęgnować. Dla mnie faworytem był i jest Zawisza. My skupiamy się na budowie zespołu i każdym najbliższym meczu. Nie oznacza to, że nie chcemy walczyć o ekstraklasę, bo taki cel sobie stawiamy i chcielibyśmy go osiągnąć najszybciej jak to możliwe.

W kadrze Pasów na mecz z GKS-em zaszły dwie zmiany w porównaniu z wyprawą do Bydgoszczy. Oprócz Budzińskiego wypadł z niej Dawid Rupa, a ich miejsca zajęli Łukasz Zejdler i Dawid Dynarek.

Kadra Cracovii na mecz z GKS-em Katowice:
Bramkarze: Krzysztof Pilarz, Marcin Skrzeszewski
Obrońcy: Milos Kosanović, Adam Marciniak, Krzysztof Nykiel, Bojan Puzigaca, Andraż Struna, Mateusz Żytko.
Pomocnicy: Vladimir Boljević, Krzysztof Danielewicz, Dawid Dynarek, Sebastian Steblecki, Rok Straus, Aleksandr Suworow, Sławomir Szeliga, Łukasz Zejdler, Bruno Żołądź.
Napastnik: Bartłomiej Dudzic.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×