Bonin: Gol Traore rozstrzygnął mecz

Pogoń rozpoczęła sezon od efektownego zwycięstwa 4:0 z KGHM Zagłębiem Lubin. - Takiego pogromu się nie spodziewałem - przyznał Grzegorz Bonin i wyjawił sposób na zneutralizowanie atutu lubinian.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Forma beniaminka przed inauguracją T-Mobile Ekstraklasy była niewiadomą. Pogoń nie zachwycała w sparingach wynikami oraz stylem gry, ponadto zdążyła już pożegnać się z Pucharem Polski. Niepewność podsycały ruchy transferowe, które na pierwszy rzut oka nie odpowiadały realnym potrzebom zespołu.

- Im bliżej inauguracji, tym lepiej się czuliśmy. Podczas przygotowań przeszliśmy trudne treningi i mierzyliśmy się z lepszymi od nas przeciwnikami. Każdy liczył na same zwycięstwa i oceniał formę przez pryzmat sparingów. Punktem docelowym przygotowań była jednak liga i to w niej należało dobrze wystartować - przypomniał Grzegorz Bonin.

Pogoń od początku piątkowego meczu pokazała, że nie ustąpi pola papierowemu faworytowi. Pierwsza połowa zacięta, z niewielką przewagą szczecinian, zakończyła się ich jednobramkowym prowadzeniem po strzale Ediego Andradiny. - Przed przerwą udało się nakłuć Zagłębie - stwierdził Bonin.

- Przeciwnik zagrażał nam stałymi fragmentami, strzałami z dystansu i grą bokami. Wiedzieliśmy jednak, że wykorzystanie skrzydeł to także nasz atut, więc zagraliśmy w tych rejonach boiska wysoko i ofensywnie. Lubinianie tkwili w defensywie i też dlatego nie mogli rozwinąć skrzydeł - tłumaczył pomocnik.
- Nabraliśmy pewności - zapewnił po zwycięstwie 4:0 Grzegorz Bonin - Nabraliśmy pewności - zapewnił po zwycięstwie 4:0 Grzegorz Bonin
W drugiej części Portowcy poczuli się na boisku jeszcze pewniej i powiększyli prowadzenie o kolejne trzy trafienia. - Jeszcze na początku połowy nasze poczynania wyglądały niemrawo, gdyż rywal przegrywał i chciał ruszyć w poszukiwaniu wyrównania. Przeczekaliśmy ten moment, a druga bramka, którą zdobył Traore, rozstrzygnęła mecz. Dominacja stała się wyraźna, grało nam się naprawdę dobrze i mogło wpaść jeszcze więcej goli - opowiadał autor trzeciej bramki.

- Takiego wyniku się nie spodziewałem, lecz odzwierciedla on boiskowe wydarzenia. Dobrze rozpoczęliśmy sezon, choć pamiętajmy, że jeden mecz niczego nie czyni. Czas naładować akumulatory. Zostało nam czternaście meczów do końca jesieni, także zachowajmy na razie spokój - przestrzegł pomocnik.

Inauguracja przyciągnęła na trybuny ponad osiem tysięcy kibiców. Optymiści spodziewali się nieco większej frekwencji. - Atmosfera na stadionie była w piątek podobna do wyniku. Oby okazałe zwycięstwo zachęciło kibiców do jeszcze liczniejszego przybycia i obyśmy nadal grali równie skutecznie - życzył Bonin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×