Falstart Pasów - relacja z meczu GKS Katowice - Cracovia

Już w pierwszym meczu na zapleczu ekstraklasy Cracovia przekonała się o tym, że o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej nie będzie łatwo. Pasy zremisowały z GKS-em w Katowicach niemal wygrany mecz.

W tym artykule dowiesz się o:

Po pucharowym zwycięstwie i przede wszystkim dobrej grze z Zawiszą w Bydgoszczy (2:0) wydawało się, że spotkanie w Katowicach będzie dla Pasów "spacerkiem", tymczasem krakowianie dostali kubeł zimnej wody, tracąc przy Bukowej cenne dwa punkty.

W I połowie mecz szybko ułożył się pod dyktando drużyny Wojciecha Stawowego, która z łatwością zdobywała teren i przedostawała się pod bramkę, chociaż prowadzenie objęła po kapitalny uderzeniu Vladimira Boljevicia z 30 metrów, po którym piłka wpadła w samo okienko bramki Witold Sabela.

Po golu przewaga Cracovii była coraz większa, ale przestała być efektywna. Głęboko schowany do tej pory GKS przebudził się dopiero w 45. minucie, kiedy po stracieSebastiana Stebleckiego w środku pola z piłką na bramkę Pasów pognał Marcin Pietroń i dynamiczny rajd zakończył minimalnie niecelnym uderzeniem z 17 metrów.

Po zmianie stron Cracovia wyglądała słabiej niż przed przerwą, a gospodarze nadrabiali braki dużą determinacją. Już w 50. minucie Dominik Kruczek z 18 metrów uderzył minimalnie nad bramką Krzysztofa Pilarza. Pasy z biegiem czasu i utratą sił przez gieksiarzy odzyskiwały kontrolę nad meczem, ale zamiast wykorzystać słabość gospodarzy i zdobyć kolejnego gola, raziły nieskutecznością. Najlepszą okazję na podwyższenie prowadzenia krakowianie mieli w 74. minucie, ale Steblecki zamiast zagrywać do rozpędzonego Bartłomieja Dudzica , wybrał wyrzucające na bok podanie do Boljevicia.

Kiedy wydawało się, że przy Bukowej nie wydarzy się już nic ciekawego, gospodarze nieoczekiwanie zepchnęli Cracovię do defensywy, włączając tryb "chaos". Kolejne wrzutki w pole karne gości padały łupem stoperów lub Krzysztofa Pilarza , ale w 89. minucie obrońcom Cracovii zabrakło koncentracji i po dośrodkowaniu Bartłomieja Chwalibogowskiego z prawej strony pozostawiony absolutnie bez opieki Arkadiusz Kowalczyk kapitalnie złożył się do przewrotki, jego soczyste uderzenie obronił Pilarz, który zbił piłkę na prawą stronę pola karnego, gdzie dopadł do niej Krzysztof Wołkowicz i wpakował ją do siatki rywali. To pierwsze trafienie tego 18-letniego pomocnika w seniorskim zespole Gieksy.

Rafał Górak (trener GKS-u): - Cechowała nas ogromna determinacja i serce do gry. Cracovia to dobrze dobrany personalnie zespół i będzie grał najpiękniejszą grę w tej lidze, ale my mieliśmy tę przewagę, że graliśmy z przewagą jednego zawodnika, o którym czasem źle słyszałem.

Wojciech Stawowy (trener Cracovii): - Przyjechaliśmy na ciężki mecz, ciężki teren, bo w Katowicach każdej drużynie się gra ciężko. Byliśmy blisko odniesienia pełnego sukcesu. Naprawdę niewiele do tego brakowało, ale zabrakło nam konsekwencji w grze do końca. Płacimy za to wysoką cenę.
GKS Katowice - Cracovia 1:1 (0:1)

0:1 - Boljević 24'
1:1 - Wołkowicz 89'

Składy:

GKS: Sabela - Farkas, Beliancin (74' Kamiński), Napierała, Sobotka - Pietroń (76' Arkadiusz Kowalczyk), Cholerzyński, Kruczek (58' Chwalibogowski), Pitry, Wołkowicz - Rakels.

Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak - Danielewicz, Szeliga, Straus (84' Suworow) - Steblecki, Boljević, Dudzic (83' Żołądź).

Żółte kartki: Napierała (GKS) oraz Szeliga, Kosanović (Cracovia).

Sędzia: Łukasz Szczech (Białystok).

Widzów: 2500.

Źródło artykułu: