Piotr Grzelczak: Kibicom łatwiej przeżyć porażkę po meczu w którym się walczy
Lechia Gdańsk przegrała w poniedziałek z Polonią Warszawa 1:3. W drugiej połowie sporo ożywienia wniosło wejście Piotra Grzelczaka, jednak mimo sytuacji nie zdołał on zdobyć bramki.
Piłkarze Lechii Gdańsk walczyli na PGE Arenie Gdańsk, ale okazało się to za mało na wygranie z Polonią Warszawa. - Na pewno bolą te dwie stracone bramki w pierwszej połowie. W drugiej części meczu chcieliśmy zrobić wszystko, aby doprowadzić do remisu i strzelić zwycięskiego gola. Mieliśmy sporo sytuacji, ale zabrakło skuteczności i szczęścia. Nasi rywale byli zadowoleni z rezultatu i się wycofali. Nam niestety się nie udało - powiedział Piotr Grzelczak, który po meczu, podobnie jak cała drużyna Lechii został nagrodzony przez kibiców za walkę. - Kibicom łatwiej przeżyć porażkę po meczu w którym się walczy, niż w którym się stoi - zauważył napastnik biało-zielonych w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Grzelczak na boisko wszedł w 46 minucie, jednak nie udało się nadrobić straty z pierwszej połowy. - Od początku nie wyglądało to tak, jakbyśmy sobie życzyli. W drugiej części gry dochodziliśmy do sytuacji, ale nie udało się pokonać Mariusza Pawełka - stwierdził Grzelczak, po którego zagraniach Lechia Gdańsk mogła zdobyć bramkę. - Miałem dwie naprawdę bardzo dobre sytuacje. Najpierw uciekła mi piłka, a później bramkarz wybił jakimś cudem po tym, jak uderzyłem "z pierwszej". Mieliśmy sporo sytuacji. Teraz mamy cały tydzień, żeby popracować nad skutecznością i strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Trudno było się przebić przez obronę Polonii, ale dochodziliśmy do sytuacji i to też jest ważne - powiedział optymistycznie.