Mecz ten miał odbyć się początkowo 5 sierpnia, ale został przełożony na 22 sierpnia ze względu na udział Okocimskiego w Pucharze Polski. Spotkanie zostało ponadto rozegrane na stadionie krakowskiego Hutnika, a nie w Brzesku, gdzie obiekt Piwoszy spełnia wymogi licencyjne, ponieważ dzięki grze w Krakowie beniaminek I ligi mógł liczyć na większe dochody. Na Suchych Stawach zjawiło się 2000 widzów, podczas gdy stadion w Brzesku ma o połowę mniejszą pojemność.
Cracovia przystąpiła do spotkania podrażniona sobotnim remisem z GKS-em w Katowicach, ale mimo straty dwóch punktów przy Bukowej trener Wojciech Stawowy nie dokonał ani jednej zmiany w wyjściowej "11". Jedyną zaś zmianą w pierwszym składzie Okocimskiego było wprowadzenie od pierwszej minuty Pawła Pyciaka w miejsce Iwana Litwiniuka.
Spotkanie wyglądało zgodnie z oczekiwaniami. Cracovia długo i cierpliwie rozgrywała atak pozycyjny, a cofnięci głęboko na swoją połowę gospodarze czekali na błąd krakowian w konstrukcji, dzięki któremu mogliby ruszyć z szybkim kontratakiem. Pasy wyprowadziły pierwszy cios w 26. minucie, kiedy po płaskim podaniu Andraża Struny z prawego skrzydła Vladimir Boljević w dobrej sytuacji spudłował z 10 metrów. Osiem minut później po centrze Boljevicia z rzutu rożnego Bartłomiej Dudzic z 7. metra nie trafił w światło bramki. Im bliżej było końca pierwszej połowy, tym okocimski rygiel był coraz szczelniejszy i Pasom nie udało się go przełamać.
W związku z tym w przerwie trener Stawowy sięgnął po dwóch debiutantów: Edgar Bernhardt i Łukasz Zejdler zastąpili Sebastiana Stebleckiego i Krzysztofa Danielewicza. Ten pierwszy w 51. minucie posłał prostopadłe podanie do Dudzica, który w sytuacji sam na sam pokonał Dawida Mieczkowskiego. Odpowiedź gospodarzy mogła być błyskawiczna, ale groźną "główkę" Piotra Darmochwała obronił Krzysztof Pilarz. Sześć minut później kirgiski Niemiec z Cracovii znów błysnął kreatywność, kiedy zatańczył przed polem karnym rywali nad piłką i po chwili zagrał ją w tempo do Zejdlera, który uderzył w kierunku dalszego słupka tak, że golkiper Piwoszy nie miał szans na interwencję.
Po zdobyciu dwóch bramek Cracovia nie poszła za ciosem i nie chciała za wszelką cenę dobić rywala, któremu oddała nieco pole gry. Problem Okocimskiego polegał na tym, że nie potrafił zagrozić Pasom poza nielicznymi zrywami pojedynczych zawodników. A cierpliwość Cracovii mogła być nagrodzona w 90. minucie, ale po dośrodkowaniu Boljevicia z rzutu wolnego i główce Bernhardta piłka trafiła w poprzeczkę brzeszczan.
Krzysztof Łętocha (trener Okocimskiego): - Gratuluję gościom zwycięstwa. My znamy swoje miejsce w szeregu i staramy się grać swoją piłkę na tyle, na ile umiemy. Nie robimy tragedii z tej porażki. Chcę podziękować chłopakom za zaangażowanie w tym meczu.
Wojciech Stawowy (trener Cracovii): - Cieszę się, że tę pierwszą zaległość meczową mamy już za sobą, bo jako jedyna drużyna w I lidze mieliśmy dwa mecze zaległe. Zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Nie dlatego, że ono coś zmienia w tabeli, ale dla naszego samopoczucia. Nasza gra momentami naprawdę wygląda dobrze. W I połowie bardzo się męczyliśmy ze szczelną obroną Okocimskiego, natomiast w II połowie mój zespół zrozumiał, że przyjechał walczyć o pełną pulę i to było widać.
Okocimski Brzesko - Cracovia 0:2 (0:0)
0:1 - Dudzic 51'
0:2 - Zejdler 57'
Składy:
Okocimski: Mieczkowski - Wieczorek, Jacek, Urbański, Wawryka - Darmochwał, Baliga, Wojcieszyński, Pyciak, Szałęga - Ogar (66' Zaniewski).
Cracovia: Pilarz - Struna, Żytko, Kosanović, Marciniak - Danielewicz (46' Bernhardt), Szeliga (66' Żołądź), Straus - Steblecki (46' Zejlder), Boljević, Dudzic.
Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).
Żółte kartki: Ogar, Wieczorek, Wojcieszyński (Okocimski) oraz Straus, Szeliga (Cracovia).
Czerwona kartka: Dudzic (Cracovia).
Widzów: 2000.