Mistrz i zdobywca Pucharu Króla zmierzą się w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii. Po raz kolejny staną między sobą ekipy FC Barcelony i Realu Madryt. Przed rokiem po trofeum sięgnęła Blaugrana, choć o spotkaniach pamięta się ze względu na słynną aferę z "palcem w oku". W wyniku przepychanek przy ławkach rezerwowych Jose Mourinho starł się z ówczesnym drugim trenerem, Tito Vilanovą.
Ze względu na kary, obu miało zabraknąć w tegorocznym starciu. Coroczna amnestia prezesa ligi pozwoli jednak na kierowanie zespołem przez głównych szkoleniowców. Dzięki niej na boisku będą mogli również zagrać Mesut Oezil, Marcelo i David Villa, którzy w rewanżu otrzymali czerwone kartki.
Trener Królewskich nie przywiązuje wielkiej wagi do konfrontacji z odwiecznym rywalem. Już w okresie przygotowawczym przyznał, że dla niego jest ważniejsza ligowa inauguracja przeciwko Valencii. - Superpuchar nie oznacza mistrzostwa. Jeśli miałbym wybrać, wolę przegrać ten Superpuchar, ale wygrać całą ligę. To najmniej ważne rozgrywki, spośród czterech, w których występujemy. Jeśli nie wygramy, nie wpłynie to znacząco na nas - zapewnił The Special One.
Z kolei dla Vilanovy będzie to pierwsze wielkie starcie, od kiedy zastąpił na stanowisku Josepa Guardiolę. Niedawny asystent w oficjalnym debiucie pokonał Real Sociedad 5:1, teraz czeka go jednak prawdziwy test. - Bycie za plecami Guardioli to zupełnie inna rola - zaznaczył były gwiazdor Barcy, Johan Cruyff
Vilanova, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, skorzysta na lewej stronie defensywy z zakupionego Jordi Alby. Z kolei Mourinho nie bierze pod uwagę Pepe, który w wyniku ostatniego starcia z Ikerem Casillasem, spędził noc w szpitalu. Na środku obrony zastąpi go Raul Albiol.
Kibiców oczywiście elektryzuje starcie Cristiano Ronaldo - Lionel Messi. Portugalczyk trafiał w każdym z trzech ostatnich meczów na Camp Nou. W spotkaniu ligowym z Valencią wypadł bardzo blado - nie był aktywny, oddał mało strzałów i żaden z nich nie leciał w światło bramki. Do tego w zeszłosezonowym ligowym pojedynku na trafienia przegrał 46:50.
Z kolei Messi jest największym katem Casillasa. Argentyńczyk jednak zatrzymał się na pechowej "13" i nie pokonał golkipera Królewskich już od 362 minut (bez gola w czterech ostatnich meczach). Najlepszy gracz globu ma jednak za sobą najskuteczniejszy w historii okres przygotowawczy, a do tego przeciwko Sociedad zaliczył już dublet.
Po kwietniowej wygranej na Camp Nou, Real Madryt w bezpośrednich oficjalnych meczach ma już 87 tryumfów. Duma Katalonii ma jedną wygraną mniej, a 45-krotnie padł remis. Bilans bramkowy 365:353 dla Blancos.
FC Barcelona - Real Madryt / czw. 23 sierpnia 2012 godz. 22:30
Przypuszczalne składy:
FC Barcelona: Valdes - Alves, Mascherano, Puyol, Alba - Busquets, Xavi, Iniesta - Pedro, Messi, Sanchez.
Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Albiol, Ramos, Coentrao - Alonso, Khedira - Di Maria, Oezil, Ronaldo - Higuain.
Nie sposób przewidzieć zwycięstwa tego meczu, a ja nie jestem żarliwym kibicem żadnego z zespołów. Oby był to fajny, o Czytaj całość