Cztery bramki to za mało - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Okocimski Brzesko

Tak właśnie skandowali bydgoscy kibice po kolejnych bramkach swojego zespołu. Do 38 minuty było to jednak bardzo wyrównane widowisko.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Właśnie wówczas lewą stroną boiska popędził Piotr Petasz. Lewy obrońca gospodarzy idealnie zacentrował piłkę w pole karne. Tam najszybciej znalazł się najskuteczniejszy strzelec Zawiszy, Paweł Abbott. Były napastnik Ruchu Chorzów z zimną krwią strzelił w krótki róg bramki rywali. To zdarzenie odmieniło losy sobotniej potyczki. Bo do tego momentu Zawisza nie mógł przedrzeć się pod pole karne beniaminka.

Po przerwie Okocimski nadal toczył równorzędną i otwartą walkę z faworyzowanymi rywalami. I zapłacił za to wysoką cenę, bo stracił jeszcze trzy bramki. A mecz mógłby wyglądać zdecydowanie inaczej, gdyby Marcin Szałęga z rzutu wolnego zamiast w słupek trafił prosto w bramkę niebiesko-czarnych.

- My też mieliśmy swoje sytuacje - zastrzegł trener Łętocha. - Gdyby na przykład jeszcze po uderzeniu Wojcieszyńskiego piłka nie uderzyła w poprzeczkę, mecz mógłby się potoczyć znacznie inaczej. My jednak mamy zupełnie inne cele niż Zawisza.

W drugiej części miejscowi raczyli kibiców radosnym futbolem. W 50. minucie do idealnego dośrodkowania z rzutu rożnego Zawistowskiego doszedł Bartosz Kopacz. Obrońcy gospodarzy nie upilnowali jego koledzy z formacji defensywnej beniaminka i młody zawodnik strzałem głową pokonał Mieczkowskiego. - Mam takie zadania, aby podczas stałych fragmentów gry włączać się do akcji - odpowiedział Kopacz.

Sześć minut później obrona Okocimskiego po raz kolejny została rozklepana przez skrzydłowych Zawiszy, co zakończyło się trafieniem do pustej bramki Adriana Błąda. Wszystko zakończył wspomniany Paweł Abbot, który po raz pierwszy w tym sezonie wreszcie wykorzystał rzut karny po faulu na Danielu Mące. W poprzednich potyczkach, wliczając w to jeden towarzyski sparing bydgoszczanie przestrzelili aż trzy jedenastki.

Powiedzieli po meczu:

Krzysztof Łętocha (trener Okocimskiego): Zawisza ma inne cele niż mój zespół. Dodatkowo mamy za sobą maraton kilku spotkań w ciągu tygodnia przy mocno wąskiej kadrze. To nie ułatwia nam zadania, jakim jest uplasowanie się w środku stawki.

Jurij Szatałow (trener Zawiszy): Do momentu strzelenia pierwszej bramki znowu pojawiły się nerwy. Po trafieniu Abbota oraz rozmowie w szatani wszystko wyglądało zdecydowanie lepiej. Współpraca wszystkich formacji jest już lepsza, ale czeka nas sporo pracy.

Zawisza Bydgoszcz - Okocimski Brzesko 4:0 (1:0)
1:0 - Paweł Abbott 39'
2:0 - Bartosz Kopacz 50'
3:0 - Adrian Błąd 56'
4:0 - Paweł Abbott 63' (K)

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Cezary Stefańczyk, Łukasz Skrzyński, Bartosz Kopacz, Piotr Petasz, Błażej Jankowski (63' Hermes Neves Soares), Paweł Zawistowski, Michał Masłowski (66' Rafał Leśniewski), Adrian Błąd, Jakub Wójcicki (58' Daniel Mąka), Paweł Abbott.

Okocimski Brzesko: Dawid Mieczkowski - Konrad Wieczorek, Radosław Jacek, Mateusz Urbański, Przemysław Bella, Piotr Darmochwał (77' Tomasz Ogar), Wojciech Wojcieszyński (64' Tomasz Baliga), Valentin Jeriomenko, Iwan Litwiniuk (67' Paweł Pyciak), Marcin Szałęga, Łukasz Zaniewski.

Żółta kartka: Adrian Błąd (Zawisza).

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).

Widzów: 5000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×