W minionym tygodniu bydgoski klub testował lewego obrońcę Lecha Poznań, Jarosława Ratajczaka. Zawodnik przebywał w Bydgoszczy przez kilka dni, ale ostatnio wrócił do Poznania i wystąpił w meczu Młodej Ekstraklasy w barwach "Kolejorza". Nie oznacza to jednak, że w Zawiszy już nie zagra. Jego sprawa zależy też od ściągnięcia innego obrońcy. W tym wypadku pojawiło się nazwisko 33-letniego Krzysztofa Wołczka. Obie kandydatury są mocno rozpatrywane przez szefów wicelidera I ligi.
- Mamy jeszcze w składzie kilku innych obrońców i młodzieżowców - mówi w rozmowie SportoweFakty.pl drugi trener Zawiszy, Dietmar Brehmer. - Jest na przykład Mateusz Mąka czy Damian Ciechanowski. Być może do piątku uda się kogoś ściągnąć, ale tym zajmuje się pion menedżerski.
To nie jedyny problemem w defensywie Zawiszy. We wtorek okazało się, że kość jarzmową twarzy podczas meczu z Okocimskim Brzesko złamał środkowy obrońca Bartosz Kopacz. Czeka go teraz ponad dwa tygodnie przerwy. A to spory problem dla bydgoszczan, bo zawodnik wypełniał też limit zawodnika młodzieżowego. To oznacza, że zabraknie go podczas sobotniego meczu z Arką Gdynia.
Na dodatek ciągle kontuzjowany jest też bramkarz - Wojciech Kaczmarek. Doszło nawet do tego, że ostatni na ławce rezerwowych zasiadł Przemysław Norko, który karierę zawodniczą zakończył równo trzy lata temu! Teraz odpowiada za trening bramkarzy - Taka była konieczność - odpowiedział Norko. - Cały czas się staram trzymać formę sportową. Jestem zgłoszony do rozgrywek, aczkolwiek cały czas jestem szkoleniowcem bramkarzy i nie ciągnie mnie na boisko.
Nie wiadomo, kiedy więc Kaczmarek wróci do treningów. - Czekamy obecnie do czwartku - dodał Brehmer. - Właśnie za dwa dni będzie zdejmowany gips z nogi naszego bramkarza i wówczas zostaną podjęte odpowiednie decyzje.