Wojciech Stawowy: Kolejny horror

- Może ktoś powie, że Cracovia biła głową w mur, atakowała, ale nic z tego nie wynikało. Odpowiadam krótko: Cracovia wygrała i kończę temat - mówi po meczu z Arką Gdynia trener Pasów [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

Pasy pokonały gdynian w rozegranym w środę zaległym meczu 2. kolejki I ligi po golu Edgara Bernhardta zdobytym strzałem z rzutu wolnego w 93. minucie gry. Tuż po wznowieniu przez Arkę gry od środka boiska sędzia Piotr Siedlecki zakończył zawody.

- Mecz z Arką był to drugim spotkaniem z rzędu po tym ze Stomilem Olsztyn, w którym zafundowaliśmy wszystkim - kibicom i sobie - horror. Po przespanej pierwszej połowie, w której wydawało się, że będzie się nam grało łatwiej z przewagą jednego zawodnika, przyszła druga połowa, gdzie mieliśmy przewagę optyczną w polu, ale nie stwarzaliśmy sobie sytuacji bramkowych. Arka broniła się bardzo ambitnie, ale na szczęście - ale to też wynik naszej gry - w końcówce Edgar zamienił rzut wolny na bramkę - komentuje Stawowy.

- Za konsekwencję, zwłaszcza w drugich 45 minutach, muszę drużynie podziękować. Może ktoś powie, że Cracovia biła głową w mur, atakowała, ale nic z tego nie wynikało. Odpowiadam na to krótko: Cracovia wygrała i kończę temat. W lidze liczą się punkty, a nad grą będziemy jeszcze pracować, bo jest jeszcze nad czym pracować. Trzeba pamiętać o jednej rzeczy. To był nasz czwarty mecz grany co trzy dni i to też trzeba docenić, że zespół przez 90 minut gra na dobrych obrotach - dodaje opiekun Pasów.

Szkoleniowiec Cracovii sam zachęcił dziennikarzy do krytyki jego zespołu. Głównym zarzutem z sali konferencyjnej było 12 źle bitych stałych fragmentów gry. - Pracujemy nad tym, to jest też nasz "konik". Może Boljević i Kosanović mieli trochę gorszy dzień? To nie są przecież źli technicznie piłkarze. Trzeba jednak pamiętać, że 13. stały fragment gry przyniósł nam zwycięską bramkę.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
30.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ja mogę pokrytykować i to chętnie