- W poprzedniej kolejce mieliśmy dużo problemów i uratowaliśmy remis w ostatnich sekundach. Dobrze, że udało się uniknąć porażki, jednak przy lepszym wykorzystywaniu sytuacji wynik pojedynku z Dolcanem mógłby brzmieć np. 6:2 zamiast 2:2 - powiedziała Izabella Łukomska-Pyżalska.
- Głównym mankamentem jest nieskuteczność. Kreujemy sporo dobrych okazji, ale w decydujących momentach brakuje nam zimnej krwi. W potyczce z ekipą z Ząbek Bartłomiej Pawłowski miał aż trzy stuprocentowe szanse, a zamienił na gola tylko jedną. Pod tym kątem jest kiepsko i to w całym zespole. Sama gra jest dużo lepsza, w większości spotkań udawało nam się zdominować przeciwnika - dodała sterniczka zielonych.
W niedzielę ekipa Czesława Owczarka będzie miała okazję powiększyć skromny dorobek punktowy. W wyjazdowym meczu zmierzy się z ŁKS. - Liczę, że przywieziemy z Łodzi korzystny rezultat. Czekam też na rozstrzygnięcia w sprawie walkowera za starcie z Arką. Uważam, że przepisy są po naszej stronie. Decyzja może być tylko jedna - zakończyła Łukomska-Pyżalska.