Peter Hricko: Karny z kapelusza

Pogoń rozegrała w Gliwicach słabe spotkanie i zasłużenie przegrała z Piastem. Mogła jednak pokusić się o lepszy rezultat, ale zmarnowała ku temu dogodne sytuacje. Jedną za sprawą Petera Hricki.

Po początkowym sukcesie i zwycięstwie 4:0 nad KGHM Zagłębiem Lubin, szczecinianie pikują w dół. W drugiej kolejce przegrali z Lechią Gdańsk, a w trzeciej serii gier nie sprostali Piastowi Gliwice. - Niestety karny z kapelusza dla Piasta, a później szkoda, że nie udało nam się wykorzystać sytuacji z drugiej połowy. Wtedy mogło inaczej się to ułożyć - wzdychał po piątkowej porażce Peter Hricko, obrońca Pogoni Szczecin.

Goście stworzyli sobie dwie dobre okazje do zdobycia gola. W pierwszej połowie właśnie za sprawą Hricki, a w drugiej fatalnie spudłował Robert Kolendowicz, który nie trafił z najbliższej odległości do pustej bramki. - W pierwszych minutach nie udało mi się wykorzystać dogodnej sytuacji, a z upływającym czasem stwarzaliśmy kolejne okazje. Szkoda, że nie potrafiliśmy ich zamienić na gola. Musimy troszeczkę popracować nad wykorzystywaniem sytuacji, bo nie jest to pierwszy mecz, w którym marnujemy stuprocentowe szanse - skomentował były zawodnik Polonii Bytom.

Spotkanie zakończyło się skromnym 1:0 dla niebiesko-czerwonych, aczkolwiek wynik mógł być wyższy i niekoniecznie na zero z tyłu. Gliwiczan, podobnie jak Portowców, również zawiodła momentami skuteczność. - Na pewno w pewnych chwilach zawodziło wykończenie akcji. Wydaje mi się jednak, że bardziej zasłużonym wynikiem byłby chyba remis - stwierdził defensor.

Na Okrzei zawitała kilkudziesięcioosobowa grupa kibiców Pogoni. Sympatycy przyjezdnych swoim dopingiem podrywali swoich zawodników do lepszej gry. - Jesteśmy zadowoleni z ich dopingu, bo fajnie nas wspierali. Pozostaje mi im tylko za to podziękować - oznajmił 31-letni piłkarz.

Porażka na wyjeździe zawsze boli. A boli jeszcze bardziej, gdy droga do domu jest bardzo daleka. Wtedy jest sporo czasu do przemyśleń, każdy zastanawia się nad popełnionymi błędami. - Taka porażka boli i niestety zawsze te podróże są później niewesołe. Nic z tym już jednak nie zrobimy i musimy pogodzić się z przegraną. Taka jest piłka - zakończył Peter Hricko.

Komentarze (0)