Artur Sobiech, strzelając w niedzielne popołudnie dwie bramki w meczu z VfL Wolfsburg, po raz drugi został bohaterem Hannoveru 96. Wcześniej Polak był na ustach wszystkich kibiców Die Roten w lutym bieżącego roku, gdy w spotkaniu 1/16 finału Ligi Europejskiej z Club Brugge (2:1) zdobył gola i wywalczył rzut karny. Wówczas był to tylko pojedynczy błysk Polaka. Teraz wydaje się, że "Abdul" rozegrał i rozstrzelał się na dobre.
- Musieliśmy radzić sobie z dwoma potężnymi stoperami (Naldo i Pogatetzem - przyp.red.), więc potrzebowałem zawodnika, który przy długich piłkach będzie w stanie się im przeciwstawić. Biorąc pod uwagę jego radość z gry i dwa trafienia w meczu ze Śląskiem Wrocław, nadeszła kolej Sobiecha. Artur wywiązał się ze swojej roli znakomicie i został nagrodzony dwiema bramkami - pochwalił podopiecznego Mirko Slomka.
- Artur świetnie poradził sobie z dwoma wołami na środku defensywy Wolfsburga - śmiał się partner Sobiecha z linii ataku, Jan Schlaudraff. - Artur w imponujący sposób wykorzystał swoją szansę. Jest duży, silny, szybki i przyjmuje każde wyzwanie. Dlatego też jest niewiarygodnie niebezpieczny pod bramką rywali - dodał prezydent H96, Martin Kind.
Mimo dwóch kolejnych znakomitych występów nie jest pewne, czy Sobiech utrzyma miejsce w podstawowym składzie. Wkrótce do zdrowia wróci bowiem najbardziej klasowy napastnik zespołu Mame Diouf, a na ławce rezerwowych nie zamierzają siedzieć Mohammed Abdellaoue i Didier Ya Konan. W najbliższych spotkaniach Hannover zmierzy się kolejno z Werderem (15 września), FC Twente (20 września) i Hoffenheim (23 września).