Wojciech Kędziora: Karny nam się należał

Przeciwko Pogoni pierwsze trafienie w tym sezonie ekstraklasy zaliczył Wojciech Kędziora. "Kędi" wpisał się na listę strzelców po golu z rzutu karnego i to wystarczyło, żeby Piast pokonał Portowców.

W piątek Piastunki zdobyły pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Po dwóch porażkach przyszedł w końcu czas na zwycięstwo odniesione z drugim beniaminkiem, Pogonią Szczecin. - Jestem bardzo zadowolony. Zdobyliśmy pierwsze trzy punkty po powrocie do ekstraklasy i to jest chyba najważniejsze - powiedział po zwycięstwie Wojciech Kędziora, napastnik Piasta Gliwice.

Zawodnik zapewnił swojej drużynie wygraną, ale w końcówce meczu mógł podwyższyć na 2:0 i odebrać resztki chęci rywalom. Jednak w sytuacji sam na sam lepiej spisał się bramkarz gości, Radosław Janukiewicz. - Mogłem zdobyć drugą bramkę i na pewno w końcówce byłoby spokojniej, ale trzeba jeszcze pracować. Teraz najistotniejsze jest to, że zgarnęliśmy pełną pulę i te emocje troszeczkę z nas zejdą - przyznał "Kędi".

Przed spotkaniem z Portowcami piłkarz Piasta zapowiadał, że odpali ze zdobywaniem bramek i tak też było. Jego trafienie było dla gliwiczan na wagę złota, bo dało upragnione zwycięstwo. - Taką miałem nadzieję i tak też się stało. Bardzo cieszę się z tego, że strzeliłem gola i wygraliśmy to spotkanie. Dopisujemy do naszego konta pierwsze trzy punkty - oznajmił były gracz KGHM Zagłębia Lubin. - Najważniejsze, że wygrywamy i nieważne jak to robimy. Czy to po rzucie rożnym, z akcji czy po rzucie karnym. Liczy się tylko to, że wpadło do siatki i dało nam pełną pulę - dodał.

Rzut karny, którego na bramkę zamienił Kędziora, był podyktowany po przewinieniu na samym zdobywcy gola. Decyzja arbitra wywołała jednak spore kontrowersje. Jak do tego podchodzi sam zainteresowany? - Myślę, że rzut karny nam się należał, bo był kontakt z przeciwnikiem. Już wcześniej Hernani przytrzymywał mnie za koszulkę, ale nie było to aż tak mocne. Obrońca uniemożliwił mi dobre przyjęcie piłki, więc sędzia zadecydował, że będzie jedenastka - wyjaśnił 31-latek.

Teraz ligowcy pauzują, bowiem gra reprezentacja Polski. Jednak po meczach eliminacji do gry wraca T-Mobile Ekstraklasa, a niebiesko-czerwonych czekają dwa ciężkie wyjazdy. Najpierw do Gdańska, a następnie do Białegostoku. - Na pewno przed nami dwa ciężkie mecze, ale zwycięstwo z Pogonią nas podbudowało. Myślę, że emocje nieco z nas zejdą i w kolejnych kolejkach będzie jeszcze lepiej - spuentował Wojciech Kędziora.

Komentarze (2)
avatar
DariuszPortowiec
4.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie tylko Kędziora twierdzi że był rzut karny. Ludzie, czy wyście oślepli całkiem? 
avatar
Pan Aligator
3.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ladnie sciemnia