- W połowie sierpnia dowiedziałem się od trenera Genk Mario Beena, że nie widzi dla mnie miejsca nawet na ławce rezerwowych. Taka sytuacja mnie nie interesowała. Poszedłem na szczerą rozmowę do szkoleniowca bramkarzy. Wiedział, że nie zaakceptuję sytuacji, o której wspominał pierwszy trener. Zrozumiał mnie - przyznał Sandomierski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Szybko dostałem propozycję testów w Blacburn. Właściwie po pierwszym treningu byli zdecydowani mnie zatrudnić. Chwilę potrwała jednak wymiana papierów z Belgami. Słończyło się n atym, że na rok zostałem wypożyczony, z opcją pierwokupu przez Blackburn - wyjaśnił.
Źródło: Przegląd Sportowy