Wojciech Stawowy: Nigdy nie stracę wiary w tych chłopaków

- Nie będę panikował. Nigdy nie stracę wiary w tych chłopaków i w to, że szybko zbilansujemy te stracone punkty - mówi po pierwszej porażce w sezonie trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

W 5. kolejce I ligi Pasy uległy na wyjeździe Dolcanowi Ząbki 1:3. Mimo to tej porażki ekipa Stawowego zajmuje 3. miejsce w tabeli zaplecza ekstraklasy. Trzeba jednak oddać, że krakowianie zagrali z Dolcanem najgorsze spotkanie w tym sezonie, za co winę na siebie wziął szkoleniowiec.

Zawsze tak jest, że jeśli drużyna nie wygląda dobrze, to winę za to musi ponosić trener. To nie jest obrona piłkarzy z mojej strony. Po prostu zespół nie funkcjonował tak, jakbym chciał, żeby funkcjonował, ale nie chcę tego usprawiedliwiać tym, że graliśmy piąty mecz w ciągu dwóch tygodni i że to się na nas odbiło, bo potencjał piłkarski u mnie w zespole jest naprawdę duży, umiemy grać w piłkę. Brakowało nam takiego zęba zwycięstwa, takiego ducha zwycięstwa, żeby nie załamywać się tym, że wpadła pierwsza i druga bramka, tylko po prostu przeć na przeciwnika i starać się to odrobić - mówi Stawowy i dodaje: - Graliśmy za wolno i słabo graliśmy w destrukcji jeśli chodzi o cały zespół, a przytrafiały nam się też błędy indywidualne. Wydaje mi się, że to sprawy związane z przygotowaniem do tego meczu. Gdzieś pewnie w ciągu tych trzech dni po meczu z Arką Gdynia nie do końca wszystkie bodźce treningowe z mojej strony były takie, jak być powinny.

Dla Cracovii mecz z Dolcanem był piątym rozegranym w ciągu 15 dni, ale o takiej "wymówce" trener Stawowy nie chce nawet słyszeć: - Nie szukam tanich usprawiedliwień, że graliśmy piąty mecz w dwa tygodnie. Nie będę wskazywał winnego, bo to byłaby tandeta z mojej strony. Jeśli coś było nie tak, to z mojej winy i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Nie mogę się tylko cieszyć ze zwycięstw, ale muszę mieć na głowę przede wszystkim po porażkach, żeby pomóc drużynie.

- Porażka musiała się kiedyś przytrafić, ale żałuję, że ona przytrafiła się w takich okolicznościach. Mogę przyjąć porażkę, ale musi być styl, którego brakowało. Brakowało też charakteru. To nie napawa optymizmem, ale też nie będę panikował. Nigdy nie stracę wairy w tych chłopaków i że szybko zbilansujemy te stracone punkty - podkreśla opiekun Pasów.

Źródło artykułu: