Zobaczyć, wygrać i zapomnieć - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - GKS Katowice

W takich spotkaniach obie drużyny prawie zrealizowały założenia taktyczne swoich trenerów. Prawie, bo jedna z nich musiała uznać wyższość rywali.

W zasadzie gdyby nie dwie bramki strzelone przez gospodarzy, to obaj szkoleniowcy byliby zadowoleni z postawy swoich zawodników. GKS Katowice umiejętnie się bronił, a Zawisza zagrał na zero z tyłu. - Doszło do nas w ostatnim czasie kilku zawodników - przyznał po meczu trener Rafał Górak. - Grzegorz Fonfara i Rafał Kujawa potrzebują jeszcze trochę treningów na zgranie się z resztą zespołu.

Przebieg gry ustaliła bramka ze stałego fragmentu gry. Występujący jako kapitan zespołu Paweł Zawistowski (zastępował pauzującego Łukasza Skrzyńskiego) celnie przymierzył z rzutu wolnego i strzałem przy słupku pokonał Sabelę. - To jest moja strona boiska - zażartował po meczu szczęśliwy strzelec. - Po drugiej stałe fragmenty wykonuje oczywiście Piotr Petasz. Tym razem musiał odstąpić mi wykonanie wolnego.

Później z boiska wiało nudą. I to dosłownie, bo przez kilkadziesiąt minut nie oglądaliśmy żadnego strzału na bramkę rywali. Dopiero wejście skrzydłowych bydgoskiego zespołu - Geworgiana oraz Wójcickiego pomogło rozruszać ataki gospodarzy. Jednak na kwadrans przed końcem Grzegorz Fonfara zdecydował się na płaskie uderzenie sprzed pola karnego, futbolówka musnęła jeszcze jednego z bydgoskich zawodników i przeszła tuż obok słupka.

Gdy goście się otworzyli, miejscowi natychmiast skontrowali. Wprowadzony wcześniej na plac gry Jakub Wójcicki został obsłużony kapitalnym podaniem od wspomnianego Wahana Geworgiana i w sytuacji sam na sam nie dał żadnych szans Sabeli. Jeszcze wcześniej w dobrej okazji przed bramką rywali skiksował Rafał Leśniewski. I na tym był koniec emocji w sobotni wieczór.

Powiedzieli po meczu:

Rafał Górak (trener GKS): Jeżeli sędzia dopatrzył się zagrania ręką przed naszym polem karnym, to ja nie mam do niego pretensji. On stał bliżej i miał prawo tak postąpić. Ale pomylił się w drugiej sytuacji, kiedy należał nam się rzut karny po zagraniu ręką przez obrońców gospodarzy. Dlatego arbiter też dołożył swoje trzy grosze.

Jurij Szatałow (trener Zawiszy): Znowu zagraliśmy bardzo nerwowo. Nie wiem z czego to wynika. Być może nasi zawodnicy chcą się za bardzo pokazać przed swoimi kibicami. Decyzja o występie Bartosza Kopacza zapadła w sobotę rano. Na boisku było widać, że jest odważny i nie bał się podejmować trudnych decyzji.

Zawisza Bydgoszcz - GKS Katowice 2:0 (1:0)
1:0 - Paweł Zawistowski 33'
2:0 - Jakub Wójcicki 90+3'

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Cezary Stefańczyk, Bartosz Kopacz, Błażej Jankowski, Piotr Petasz, Paweł Zawistowski, Hermes, Daniel Mąka (66' Jakub Wójcicki), Michał Masłowski, Adrian Błąd (78' Wahan Geworgian), Paweł Abbott (64' Rafał Leśniewski).

GKS Katowice: Witold Sabela - Michal Farkas (64' Marcin Pietroń), Mateusz Kamiński, Adrian Napierała, Bartosz Sobotka, Kamil Cholerzyński, Grzegorz Fonfara, Krzysztof Wołkowicz (46' Alan Czerwiński), Przemysław Pitry, Bartłomiej Chwalibogowski, Rafał Kujawa (85' Arkadiusz Kowalczyk).

Żółte kartki: Paweł Zawistowski (Zawisza) oraz Krzysztof Wołkowicz, Bartłomiej Chwalibogowski (GKS K.).

Sędzia: Sebastian Tarnowski (Trzebnica).

Widzów: ok. 6500

Komentarze (0)