Wiktoria nie przyszła jednak bez problemów. Flota mogła, a wręcz powinna zostać rozbudzona już w 5. minucie. Radosław Jacek wywalczył piłkę w podbramkowym zamieszaniu i uderzył minimalnie obok słupka. Gospodarze podobnej szansy poszukiwali przez kilkadziesiąt minut, podczas których odbijali się od bloku obronnego Okocimskiego.
Ospałe ataki pozycyjne Floty przyspieszył Mateusz Wrzesień. Pierwsze naprawdę groźne dośrodkowanie młodzieżowca zdołał wybić Jacek, ale już w 33. minucie nikt nie nadążył za dograną z prawego skrzydła piłką. Dopadł do niej natomiast niepilnowany Sebastian Olszar i płaskim strzałem otworzył wynik. Olszar miał szansę na gola także po dograniu Krzysztofa Bodzionego, ale zaplątał się w dryblingu.
Prowadzenie dodało liderowi animuszu. W 40. minucie Ensar Arifović zgrał górną piłkę do Września, a ten z najbliższej odległości huknął w leżącego już Aleksandra Kozioła. Po chwili Arifović już nie podawał, ale strzelał - wprost w interweniującego Rafała Ceglińskiego. Szanse strzeleckie tuż przed przerwą nie tylko ożywiły kibiców, ale także dały nadzieję na duże emocje po powrocie z szatni.
Nadzieja okazała się złudna, a zamiast spodziewanych fajerwerków, piłkarze dali pokaz nieporadności. Okocimski starał się wyrównać, ale długo nie potrafił zmusić Grzegorza Kasprzika do jakiegokolwiek wysiłku poza wyłapywaniem dośrodkowań. Zadanie beniaminka dodatkowo skomplikowało się w 66. minucie, gdy czerwoną kartkę za faul na pozostającym bez piłki Olszarze otrzymał Jacek.
72. minuta przyniosła dwójkową akcję Bodzionego i Arifovicia. Ten pierwszy powinien zdecydować się na strzał, ale poszukał jeszcze jednego podania do partnera, którym trafił w nogi nadbiegającego obrońcy. Niewykorzystana okazja mogła zemścić się po dziesięciu minutach. Tomasz Ogar bezkarnie wbiegł między Udarevicia i Jasińskiego i głową spudłował z kilku metrów.
Zirytowany sytuacją Kasprzik raz po raz pokrzykiwał na obrońców i wymachiwał rękoma w kierunku ławki rezerwowych. Humoru nie poprawił mu w 84. minucie Arifović, który otrzymał dokładne podanie od Olszara tuż przed bramką Okocimskiego, ale zamiast strzelić do siatki, to kopnął piłkę w rękawice Kozioła. Nerwy świnoujścian ukoił dopiero ostatni gwizdek.
Po meczu powiedzieli:
Trener Okocimskiego Krzysztof Łętocha: Gratuluje trenerowi Nowakowi konsekwentnej gry jego zespołu, która przynosi punkty. Nam takiej konsekwencji zabrakło. Trzeba jednak podziękować chłopakom za wkład włożony w drugą połowę, gdy mimo osłabienia, stworzyli kilka sytuacji do zdobycia bramki. Gramy dalej, a mecze z drużynami, z którymi powinniśmy pokusić się o punkty, dopiero przed nami. Z taką determinacją będziemy skuteczniejsi i zaczniemy gromadzić oczka.
Trener Floty Dominik Nowak: Przeciwnik napsuł nam trochę krwi w końcówce. Mogliśmy wcześniej rozstrzygnąć spotkanie i gdyby wpadła druga bramka, to grałoby się spokojniej. Dużo w tym tygodniu pracowaliśmy, także nad grą w ataku. Poza konsekwencją chcemy także wysokiej jakości w ofensywie i myślę, że z meczu na mecz będziemy grali lepiej. Zwycięstwo cieszy. Od poniedziałku będziemy koncentrować się nad przygotowaniem operacji "Arka". W Świnoujściu zaczęło się dziać coś pozytywnego i trzeba nadal iść zwycięską drogą.
Flota Świnoujście - Okocimski Brzesko 1:0 (1:0)
1:0 - Olszar 33'
Składy:
Flota: Kasprzik - Opałacz, Zalepa, Udarević, Jasiński, Wrzesień (90+3' Fryc), Chyła (79' Kieruzel), Bodziony, Niewiada, Arifović, Olszar (86' Niedziela).
Okocimski: Kozioł - Wieczorek, Jacek, Cegliński, Wawryka, Szałęga, Baliga, Wojcieszyński, Pyciak (79' Litwiniuk), Jeriomenko (68' Darmochwał), Zaniewski (46' Ogar).
Żółte kartki: Wojcieszyński, Wieczorek (Okocimski).
Czerwona kartka: Jacek /66' za brutalny faul bez piłki/ (Okocimski).
Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: 1400.